sobota, 6 lipca 2013

18. H’orderves

JUSTIN

Nareszcie mieliśmy plan. Zajęło nam to cztery godziny, aby go wymyślić, ale w końcu go mieliśmy. Oczywiście, trochę czasu spędziliśmy na tym, aż Jasmine zdecyduje żebyśmy zadzwonili po moją kuzynkę, Becky.

-Jesteś obrzydliwą świnią, wiesz to? - Becky splunęła, po tym jak wyjaśniliśmy jej, po co ją wezwaliśmy.
-Tak, wiem - zgodziłem się z nią, bo to prawda, ale to bez znaczenia w tym momencie - Niezależnie od tego, jak jest teraz. Kocham ją, a ona kocha mnie i siedzi tam teraz ze swoim ojcem, niechętnie pozwoliła mi odejść od siebie, bo nie chce przez to przechodzić sama. Więc, pomożesz nam, czy nie?
-Tak - w końcu się zgodziła i posłała mi to swoje sukowate spojrzenie - Ale.. Zrobię to tylko dla niej, ponieważ ty wykorzystałeś tą sytuację. Ona nie zasługuje na to, a ty jesteś winny. W porządku, zgadzałem się z nią.

Becky, jak to ona rzeczywiście wpadła na genialny plan. Byłem gównem, nie mogłem znieść myśli, że Bella miała na sobie majtki. To było lekceważenie moich zasad, cios poniżej pasa. Musi zostać ukarana.. Niedługo. O tak, nie mogłem się tego doczekać.

-Dobra zespole, chodźmy i wygrajmy - powiedział Louis, kiedy szedłem obok niego. Klepnął mnie w tyłek. Natychmiast się zatrzymałem i spojrzałem na niego, z podniesionych czołem - No co? - zapytał z uśmiechem na twarzy.
-Po prostu klepnąłeś mnie w tyłek. Zaburzyłeś moją przestrzeń osobistą - powiedziałem.
-Oh, pff - zaszydził - Nie bądź taki sztywny, kochanie. Pomimo tego, że masz całkiem fajny tyłeczek, to był tylko jeden, malutki klapsik w tyłeczek.. Jak, wtedy kiedy gracze na boisku niechcący klepią się po tyłkach, podczas gry.
-On ma rację - Becky sie odwróciła i powiedziała - Jestem trenerką, więc wiem. Widzę to cały czas. 
-Zobacz - powiedział Louis i odwrócił się do Becky - Cycki - złapał za obie jej piersi i ścisnął je dwukrotnie - o cholera, jakie fajne cycuszki - wyśpiewał, trzymając je w dłoniach - wodny stanik czy sztuczne?
-Proszę cię, suko - powiedziała, wywracając oczami i złapała za jego nadgarstki, i wyciągnęła szyję tak, żeby spojrzeć na jego tyły - Włożyłeś sobie wkładki, czy masz tak gruby tyłek? -O mój Boże! Bezczelna! - pisnął żartobliwie, lekko ją szturchając - Przysięgam, gdybyś nie była już mężatką, nawróciłbym się do BI dla ciebie.

Tam było zdecydowanie zbyt dużo gejowskiego gadania, jak na mój gust.

-A co ze mną? - zapytała Jasmine, z grymasem na twarzy, wyraźnie pominięta niestosownym dotykaniem, które wyszło spod kontroli.
-Aww.. - zagruchał Louis - No chodź, chodź tutaj - twarz Jasmine się rozpromieniła z podniecenia i klasnęła w dłonie. Louis objął ją, chwytając za pośladki i ścisnął trzy razy. Szybko i mocno.

Kiedy skończył, Jasmine cofnęła się z szeroko otwartymi oczami i zaczęła wachlować swoją twarz dłonią - Wow - powiedziała, z wyrazem zachwytu na twarzy.  Założę się, że Ryan chciałby zobaczyć, jak jego żonka, została zmacana przez geja. Zanotowałem to w pamięci na później, bo nigdy nic nie wiadomo, kiedy takie informacje się przydadzą.

Louis odwrócił się, zmierzył mnie z góry na dół po czym powiedział - Widzisz? Trochę mniej wstydu, kochanie. To by było dobre dla ciebie. Daj mi znać, jeśli potrzebujesz trochę czasu, to wszystko.
-Co?! Nie! - powiedziałem zszokowany.
-Nieważne. De..ni..al - powiedział ekstrawagancko, z naciskiem na każdą sylabę - to nie tylko rzeka w Egipcie.
-Teraz rozumiem, gdzie Bella to dostała - powiedziałem - Chodź, chodźmy tam. Nie chcę być z dala od niej.
-Aww, jaki jesteś słodki.. Myślę, że po prostu możesz być w porządku dla niej, po tym wszystkim - Louis zagruchał. Następnie Louis ponownie zaburzył moją przestrzeń osobistą i stanął nos w nos ze mną - Ale jeżeli jeszcze raz doprowadzisz ją do płaczu.. Uczynię cię swoją suką i podpalę żywcem twoje jądra - zanucił - twoje orzeszki pieczące się na ogniu.. - mrugnął swoimi oczami, z tuszem na rzęsach, tak że rywalizował z Jack z Will i Grace. A może był Kurtem z Glee. Cholera, nie wiem.. To nie tak, że oglądam cholernie dużo telewizji, ale na pewno nie był typowym gejem. Nie to, że jestem jakimś homofobem, ale wiesz.. Niezależnie, zdobył punkt. Uczyni ze mnie swoją sukę? Nie sądzę. Podpali moich chłopców? Cóż, Louis płonął bardziej, niż niejeden. Po tym, czego byłem świadkiem, co Bella zrobiła z paczką od Fernandy, nie miałem cienia wątpliwości, że ona i jej BFF z DEF mają wspólne zamiłowanie do pirotechniki. To mnie zdenerwowało.. Nawet bardzo. Mimo, że byłem szczęśliwy, że Bella ma kogoś, kto będzie ją zaciekle chronić. Byłem pewien, że gdy Louis byłby zaniepokojony, jego groźby mogą być brane na poważnie.

W końcu dotarliśmy do gabinety Harry'ego, udaliśmy się w stronę sali Marii, a Louis przełożył swoją rękę, przez rękę Becky i powiedział - Więc.. Agentka sportowa, ta? Musisz spotykać wielu sławnych ludzi. Mam jakąkolwiek szansę spotkać się z Adamem Lambertem? To znaczy, wiem że on nie jest sportowcem, ale wiesz.
-W rzeczywistości to ja znam Adama. Śpiewał hymn narodowy na stadionie i skończyło się tym, że później siedzieliśmy razem na trybunach. Ze mną i moim mężem w sumie..
Louis zarył swoje usta dłońmi i dyszał - Zamknij swoje pieprzone, sukowate usta
-Nie - roześmiała się Becky - Glambulge jest zdecydowanie BI. Mogę umówić was dwojga ze sobą.
-Becky Somers z mojego całego tatusiowatego serca.. Chcę mieć twoje dzieci - Louis powiedział całkowicie poważnie - jestem pewien, że gdybym zapłacił za to lekarzowi, dałoby radę wcisnąć mojego plemnika w ciebie. Moglibyśmy go albo ją nazwać.. Asstasia lub Buttford, albo Derrierick - powiedział z rękoma w górze jakby oświetlał Broadway.

Jasmine i Becky wybuchły śmiechem, zwracając uwagę pielęgniarki, która miała dyżur.

-Cii.. - uciszyłem ich, starając się samemu nie wybuchnąć śmiechem - Ok, Becky do roboty - powiedziałem, kładąc rękę na jej plecach, lekko prowadząc w stronę sali Marii.
-Chwileczkę, Dumbstin! - powiedziała cicho, lekko się odsuwając - Delikatne gówno w ten sposób podejmuje finezję i przygotowanie. Nie możesz wedrzeć się nie patrząc. Jasmine? Louis?

Westchnęłem w porażce i patrzyłem, jak Jasmine szła do baniaka z wodą z plastikowym kubeczkiem w dłoniach. Becky się odwróciła do Louis'a, a on zaczął gnieść jej ubrania rękoma, podczas gdy Becky uszczypnęła i uderzyła się w policzek. Kiedy Jasmine wróciła wyciągnęła rękę i ruszyła do przodu, żeby woda sie wylała, ale Becky zatkała kubeczek ręką - Poczekaj cholerną minutę. Mam wyglądać jakbym się spieszyła, a nie jak zwyciężca mokrego podkoszulka.
-Och.. Dobra. Mój błąd - powiedziała Jasmine z nieśmiałym uśmiechem.
-Okej. Teraz.. - Becky rozczochrała swoje wlosy i uniosła podbródek - Skrop mnie, kochanie. Uczyń mnie spoconą.

Było około miliona nieodpowiednich rzeczy, które chciałem skomentować, ale to była moja kuzynka i nie ma mowy żebym okazał się jednym ze zboczeńców. Plus, bylem pewien, że Isabella przywiązałaby mnie do zderzaka samochodu, nadepnęła na pedał gazu i ciągała moją dupę przez środek ulicy, dopóki moje jaja by całkowicie się nie zdarły od ulicy. Powiem tak, myśl zbierającego mnie, resztek moich jaj pęsetą z ulicy, w ogóle nie była atrakcyjna. Jasmine zanurzyła koniuszki palców w kubku i trysnęła nimi w kierunku twarzy, szyi i klatki piersiowej Becky, dopóki nie wyglądała 
przekonująco, jakby ktoś ją pospieszał. Potem Becky odetchnęła, jakby dyszała, odwróciła się w stronę drzwi i szarpnęła nimi w celu otworzenia ich. Nasz plan ruszył.

ISABELLA

Czekanie było nie do zniesienia,  trochę tak jak byś czekał na małą, białą laskę, po prostu pijaną, pokazującą białą linię, albo dwie po pijackiej nocy,  gdzie ta osoba była roztargana, bez pracy, bez żadnych pieniędzy i bez kontroli nad swoim życiem. Dobra, w sumie to nic o tym nie wiem, ale miałam bujną wyobraźnię i oglądałam dużo telewizji. Moja matka leżała na chirurgii, ojciec siedział cierpliwie obok mnie i czytał gazetę lokalną, Justin był gdzieś w tym budynku, snując Bóg wie jaki plan, aby wprowadzić go do mojego życia. Moje paznokcie były torturowane przez moje zęby, bo je tam wkładałam na wiele dłużej, a i jestem pewna, że jeżeli umieściłbyś bryłkę węgla między pośladki, wysrałbyś diament wielkości piłki baseballowej. Ironią było to, że uważałam, że mogłabym cos takiego stworzyć. Trochę sensu w tym, że Justin zapłacił milion za mnie, a to przewyższa pewnie jego akcje w spółce w ciągu jednego dnia. Inteligentne ciacho.  Wszystko co musiałam zrobić, to podtrzymać nadchodzący dramat.

Heidi aka pielęgniarka Barbie weszła chwilę wcześniej do pokoju, aby poinformować nas, że z moja mamą wszystko jest w porządku, a Harry niedługo poda nam więcej szczegółów. To była zajebista nowość, ale wciąż byłam zmartwiona. Mój tata był nieco zmartwiony, ale strasznie umiał to maskować. Miałam nadzieję, że plan Justina był bez skazy. Podwójna Agentka Coochie była przerażona, że nie mogła oddać hołdu kolosalnemu chujowi, kurwa była bezczelna. Nagle drzwi szybko się otworzyły i wyskoczyłam z krzesła tak gwałtownie, że uderzyłam głową w ścianę.


-O boże.. Bella! Przybyliśmy tutaj tak szybko, jak się tylko dało – powiedziała Becky, kiedy wpadła do salki i mnie przytuliła. Gdzie była moja podwójna suka Beck?!  Czemu kurwa wygląda, jakby przebiegła jakiś maraton? – wszystko w porządku? Co z twoją mamą? Co się dzieje? 
-Becky, co ty tutaj robisz? – zapytałam ją, zdezorientowana.
-Ratuję twój tyłek – szepnęła mi do ucha.

I właśnie wtedy, spojrzałam przez ramię i zobaczyłam Justina, który przechadzał się, jakby speszony, ale z wdziękiem. No kurwa.. On wyglądał bardziej, jak gwiazda rocka, i był bogiem seksu. Jego prawa ręka była wciśnięta w przednią kieszeń jego dżinsów, a palce drugiej ręki wędrowały, gładząc jego  niemożliwie, wyrzeźbioną szczękę.
Coochie pomachała gorączkowo, podczas gdy podskakiwała i klaskała, jak ta idiotka Jasmine. Mówiłam idiotka, oczywiście z miłości. To było wtedy, kiedy Justin swobodnie ułożył się w swoich dżinsach, a Coochie położyla sobie rękę na czoło i zemdlała. Wypierdalaj. Własnie taki wpływ na moje ciało, miał ten człowiek. Z moją mamą było w porządku, więc moja reakcja na niego była dość nie na miejscu. Dzięki.

-Om, to twój tata? – zapytała Becky, gdy odwróciła mnie do niego. Kurwa, to sprawiło, że zastanawiałam się czy ten genialny plan miał coś wspólnego z niewiernością. Becky zamrugała z dość grubymi rzęsami od tuszu, i ogromnym dekoltem.. Byłam pewna, że jakiś osioł się tu czai w skrzydłach, albo striptizerka na rurze – miło pana poznać, panie Groves – powiedziała, proponując mu ściśnięcie dłoni – Jestem Becky Somers, współlokatorka Belli – moja współlokatorka? Byłam zaplątana, ale postanowiłam trzymać buzię na kłódkę i patrzeć, jak to się wszystko rozegra. Spojrzenie Jasmine i Louis’a  tylko mnie utwierdziło w tym, że miałam rację.
-Becky Somers, niesławna agentka sportowa, i żona Chaz’a Somersa? - George był przejęty Becks, a ja chciałam go walnąć za to że się do niej ślinił, gdy jego żona, i moja matka, leżala w jakieś Sali pooperacyjnej. Na prawdę myślałam, że będzie czatował przy niej. Aha, to tak jakby wyjaśnić zwiększające się ślinienie. Jedyna rzecz, która może uczynić, że człowiek reaguje w taki sposób to sport, a mój tato był jego fanatykiem.
-Dokładnie – powiedziała Becky, kiwając głową, z uśmiechem na twarzy. Oh, ona była dobra.
George wyglądał na tak samo zdezorientowanego, jak ja. Mam nadzieję, że nie było to wypisane na mojej twarzy. Głównie dlatego, że 

zostałam rozproszona przez oddech Justina. Cóż, to nie tak, że jak on oddychał, tylko dlatego, że po prostu był. Dodam, że był tam i mnie kochał..

-Bella ci nie powiedziała? – zapytała Becky z niejasną wypowiedzią, gdy na mnie patrzyła. Westchnęła i przewróciła oczami, a ja wzruszyłam ramionami w milczeniu – kiedy Bella Przybyła do kampusu, okazało się, że był jakiś mix. I było już za późno na zapisanie się na pokój, i była pozostawiona sama sobie– Chaz i ja na NYU byliśmy tam na obiedzie z dziekanem, a jak wyjeżdzaliśmy potrzebowała pomocy. Na szczęście dla Belli, że w naszym apartamencie był dodatkowy pokój – wyjaśniła Becky, dość przekonująco, że tak powiem.
-I nie zadzwoniłaś do nas, bo..? – zapytał George, przechylając głowę na bok, posyłając mi to swoje spojrzenie, które posyłał mi jak byłam młodsza i się pakowałam w kłopoty.
-Ja.. Hmm – jęknęłam, i  spojrzałam na Becky, prosząc o pomoc.
-Chciała się spakować i wrócić do domu, ale ja strasznie wierzę w dobre wykształcenie i nie mogłam pozwolić na to, żeby zrezygnowała – powiedziała. Chciałam powiedzieć, ze kłamie, ale powinnam ja nominować do nagrody Emmy – poza tym Chaz był poza grą i mogłam skorzystać z firmy. Ona jest jak mój partner, do wielu społecznych funkcji, których Chaz nie może znieść, z powodu jego harmonogramu, i  tam gdzie Bella spotkała, mojego słodkiego kuzyna, Justina.
-Justin? – zapytał George, zwracając się do mnie – kim jest Justin?
-To ja, proszę Pana – powiedział Justin, podchodząc do niego z ręką wyciągniętą na powitanie – Justin Bieber. Miło pana w końcu poznać. Bella mi dużo o panu mówiła, oraz o pańskiej pięknej żonie.
-Tak? – zapytał George, posyłając mi dziwny wzrok – cóż, chciałbym powiedzieć to samo o tobie.
Praktycznie mogłam słyszeć jak w nim buzuje.
-Tak, um.. Przepraszam, tato – w końcu powiedziałam. Wstałam i podeszłam do Justina, by dobrze to rozegrać i miałam nadzieję na obronę. Justin objął mnie w talii i przyciągnął do swojego boku, to znak ze tworzyliśmy parę, i bardzo mnie rozpraszał, chyba dlatego, że czułam jego zapach.
-Tato, chciałabym żebyś poznał.. mojego.. chłopaka.. Justina Biebera – powiedziałam, nie wiedziałam jak mam na niego mówić, i dlatego pewnie wyszło to jakby to było pytanie, a nie oświadczenie.
George spojrzał na mnie, a potem na Justina, następnie w dół w stronę Justina, w końcu uścisnął jego dłoń – Justin Bieber, ta? – zapytał
-Ze Scarlet Lotus – przyznał Justin, zanim cofnął rękę i schował ją powrotem do kieszeni – bardzo przykro mi z powodu choroby pańskiej żony. Mogę zapytać, co z nią?
-Wyjątkowo dobrze – powiedział głos za nami.

Każdy się odwrócił, żeby zobaczyć Harry’ego, wchodzącego do sali, trzymającego w ręce wyniki mojej mamy. Odwrócił się lekko, kiedy zobaczył Becky stojącą obok mojego taty – Widzę, że spotkałem swojego siostrzeńca i córkę? – spytal Harry Goerge’a. Wygiął brew w łuku – Jaki ten świat mały – powiedział Harry z uśmiechem.
-Tak sądzę – odpowiedział mój ojciec niskim głosem – tak więc, co z moja żoną?
-Tak, jak powiedziałem, czuję się wyjątkowo dobrze – kontynuował Harry, ze swoją zawodową postawą – przeszczep się udał, miejmy nadzieję. Teraz wszystko, możemy zrobić to czekać, na to czy jej organizm go  nie odrzuci. Będzie pod ścisłym nadzorem przez jakiś czas.
-Możemy ja zobaczyć? – zapytałam
-Tak, to konieczne do zregenerowania jej. To znaczy, każdy rodzaj emocji – powiedział, rozglądając się po sali, aż w końcu spojrzał na mnie i Justina – Możemy odwiedziny ograniczyć, tylko do pana, panie Groves? Heidi zabierze pana do niej za kilka minut.
-Ale Bella to jej córka – zaczął protestować George
-Chcę ją zobaczyć – powiedziałam stanowczo
-Zobaczysz – odpowiedział Harry – bądź cierpliwa. Na razie po jednym.
-Ty pierwsza, Bello – zaoferował George, choć bardzo chciał być sam przy jej boku.
-W porządku, tato. I tak jestem głodna – przerwałam mu z uspokajającym uśmiechem – zobaczę ją, jak tylko poczuje się lepiej.
-Dlaczego nie poszlibyśmy czegos zjesc? – zapytał Justin i pocałował mnie w czoło, żeby mnie uspokoić – byłem zmartwiony, że może o tym zapomniałaś.

Poslał mi krzywy uśmiech, a ja przygryzłam swoja dolną wargę, starając się nie zaatakowac tutaj w miejscu, pełnym ludzi. Byłam pewna, że mój ojciec nie życzyłby sobie tutaj porno.

-Pójdziemy z wami – zaproponowała Jasmine, łapiąc za rękę Louis’a. To naprawdę był ciepły widok, który rozgrzewał moje serce.
-Okej – powiedziałam, odsuwając się od Justina, żeby złapać go za rękę. Zwróciłam się do ojca i powiedziałam – powiedz mamie, że ją kocham, i przyjdę do niej jak tylko będę mogła, dobrze?
-Jasne, kochanie – odpowiedział.

Harry posłał mi i Justinowi uśmiech, a następnie wyszedł, a Becky, Luois i Jasmine byli z tyłu. Kiedy Justin był już blisko drzwi, mój ojciec nas zatrzymał.

-Bells? Mogę cię na słówko? – zapytał, a potem spojrzał na Justina – na osobności?

Posłałam Justinowi przepraszający, ale nerwowy uśmiech, a on powiedział – Będę czekać na ciebie w windzie – wsadził kosmyk moich włosów mi za ucho i pocałował lekko w czoło, zanim wyszedł na zewnątrz.

Wzięłam głęboki oddech, byłam zdenerwowana, a mój tata miał otynkowany uśmiech na twarzy - Co jest?
-Co ci zajęło tak dużo czasu, żeby przyjść i zobaczyć swoją matkę?
-Co masz na myśli? Przyszłam tak szybko, jak tylko Louis mi powiedział - odpowiedziałam.

George rzucił gazetę na stolik stojący między nami i skinął głową w jego stronę. Zrobiłam parę kroków do przodu, i odwróciłam to tak, żebym lepiej widziała. Ta pierwszej stronie w danym dniu w New York Times, był obraz przedstawiający mnie i Justina na czerwonym dywanie na balu Scarlet Lotus, a powyżej napis : Najbardziej pożądany kawaler. O cholera. Odpadłam. Cooch padła na kolana. 

-Tato, mogę wyjaśnić.. - zaczęłam

George uniósł ręce w górze i mnie powstrzymał.

-Nie ma potrzeby, Bells. Wiem, że jesteś w mieście, a nawet gdybym nie wiedział o artykule, bym się dopytywał jak do cholery znalazłaś się tutaj tak szybko, z drugiej strony kontynentu. Byłem tak pochłonięty martwieniem sie o twoją matkę, że nie zauważyłem nawet, jak podejrzane było to, że po prostu dostałaś stypendium na ostatnia chwilę, a potem wymknęłaś się do Nowego Jorku. Następnie, na naszym koncie pojawia się milion dolarów, nie wiadomo skąd, a potem twoja matka znajduje się w rękach najbardziej prestiżowego kardiologa, który zajmuje się jej przypadkiem, i jest to przypadkiem ojciec twojej współlokatorki, a Justin jest jej kuzynem - skinął jeszcze raz w stronę gazety, i pstryknął palcami u rąk - najbardziej pożądany kawaler. Człowiek, który ma tyle pieniędzy, że nie wie co z nimi zrobić, i moja córka, dziecko, które było nieśmiałe i nawet nie poszło na swój koncert promenadowy, spotyka się z nim, a ich zdjęcie jest publikowane w gazecie? - westchnął i pokiwał głową - ale to nie ma teraz znaczenia, nie dbam o to. Zdarzył się cud. Podejrzewam, że przez te zbiegi okoliczności - powiedział, stosując cudzysłów w powietrzu dla tych słów - mam wszystko i to toleruję, ten cud sprawił, że będę miał swoją żonę na dłużej. Po prostu.. Spraw, żebym tego nie żałował. Dobrze, dziecko?
-Tak, tato - wyszeptałam, a następnie zbliżyłam się do niego i pochyliłam się by pocałować go w czubek głowy - dziękuję.
-Tak, tak, tak. Wynoś się stąd i idź coś zjeść. Jesteś za chuda - powiedział, machając na mnie - gdy to wszystko się skończy, wrócimy z twoją matką z powrotem do domu, chcę was obu zaprosić na obiad, żeby było prawidłowo.

Pomimo faktu, że wyciągnął mnie z opresji, posłałam mu swoje najlepsze ' proszę, nie bierz strzelby '. Justin był dla mnie ważny, i ostatnia rzeczą było to, żeby George wykonywał jakieś ochrnne manewry. Nie byłam córeczką tatusia, sama o siebie dbałam. George może utrzymywać to, że poszłam pomóc swojej rodzinie, ale zobaczyłam to jako siłę, a nie słaby punkt. Niezależnie od tego, wiedziałam, że będą musieli się zobaczyć.

-To randka, tato - powiedziałam George'owi i przytuliłam go mocno - za chwilę wrócę, by zobaczyć co z mamą.

Gdy już wyszłam z sali, wypuściłam z siebie powietrze i westchnęłam z ulgą, zanim udałam się w stronę windy. Nie zdążyłam przejść dalej, kiedy para rąk wystrzeliła z otwartych drzwi i złapała mnie, ciągnąc mnie do środka. Nie protestowałam, nie walczyłam z moim napastnikiem, bo czułam go, zanim go zobaczyłam.

-Justin, co ty robisz? - zaśmiałam się, kiedy oparł mnie plecami o ścianę, a on zbliżył się do mojego ciała.
-Mówiłem ci, że byłem głodny - powiedział, i zaczął pożerać moją szyje pocałunkami.
-Nie prawda. To ja powiedziałam, że jestem głodna - poprawiłam go, chichocząc.
-Ziemniak, ziemniak - wzruszył ramionami
-Jesteś nienasycony, panie Bieber - powiedziałam, bez tchu, a moje ciało zrelaksowało się pod jego dotykiem. Pragnęłam tego człowieka.
-Ahh, więc w końcu jesteś na połowie, panno Groves - powiedział i wolną ręką ujął moją prawą pierś i zaczął ugniatać.
-Więc, co zrobimy tutaj?
-Myślę, że jesteś w potrzebie.. jak ty na to mówisz? Zarządzanie stresem? - odpowiedział. Jego prawa ręka przesunęła się w dół, aż dotarł do mojego uda. Potem wsunął rękę w moje majtki. Jęknęłam, kiedy jego dwa palce weszły w kontakt z moim ciałem, akurat tam i zaczęły masować moją łechtaczkę. Coochie zadrżała z zachwytu - Mmm, o tak.. potrzebujesz tego, co nie? - szepnął do mojego ucha. 

Jego język owinął się wokół niego i ssał je, zanim lekko przygryzł. Cooch poruszała stanowczo głową i już płakała od jego dotyku. Starałam się wyciągnąć ręce, by zanurzyć je w jego włosach, ale przytrzymał mnie mocno w miejscu - ah, ah, ah, Bella. Nie dotykaj, po prostu to poczuj.

Zaakcentował ostatnie słowo, zanim zanurzył swoje długie, grube palce we mnie, leniwie przesuwając nimi w tą i spowrotem, powoli. Koniec jego dłoni ocierał się o moją łechtaczkę, masując ją, aż poczułam, jak moje kolana się pode mna uginają, a ja spadam na dół. Ale nie byłam w niebezpieczeństwie, w końcu Justin bardzo umiejętnie mnie trzymał.
Czułam jego drugi palec, zanurzający się we mnie, gładził ścianki wewnątrz mojej cipki, dopóki nie docisnął moich bioder do swoich. Śmigał palcami tam i z powrotem, irytująco powolno i szybko, i znowu spowolniał. To było po prostu za mało, ale też za dużo, jak na ten czas, a ja poczułam, że moje ciało przeżywało sensację. Trochę.. trochę.. więcej.

-Jeszcze nie - wyszeptał w moje usta, a potem złączył je w pocałunku, wyciągając przy tym swoje palce ze mnie. Jęknęłam protestująco, a on przerwał pocałunek, patrząc na mnie ze złowieszczym uśmieszkiem, tak że moje dziewczęce bity mogłyby być w chórze Hallelujah - cierpliwości, kochanie - parsknął śmiechem - wiesz, że zawsze dbam o twoje potrzeby. Odsunął się ode mnie, i swoimi rękoma przytrzymywał moje, dociskając lekko do ściany. Spojrzał na mnie, i przygryzł swoją dolną wargę 

-Puszczę twoje ręce teraz, Isabello, ale chcę żebyś je tak zostawiła. Jeśli je przesuniesz, nie dostaniesz swojej wolności. Rozumiesz mnie?
-Nienawidzę cie za to - powiedziałam, ale wiedziałam też, że zrobię wszystko, o co mnie poprosił.
-Nie, nie - uśmiechnął się złośliwie - już powiedziałaś, że mnie kochasz, nie możesz tego cofnąć - powiedziała i pocałował czubek mojego nosa, przenosząc swoje ręce do tyłu.

JUSTIN

Osunąłem się na kolana, ręce zanurzyłem pod jej sukienkę, na biodra. Nie mogłem powstrzymać pragnienia trącenia nosem jej centrum, więc wysunąłem gwałtownie swój język, by spróbować jej smak, który aż przesiąknął przez jedwabny, czarny materiał.
-Mhmmm.. h'ordevers, myślę, że zachowam to na później - powiedziałem, ściągając majtki z jej ciała. Nic nie powstrzyma mnie przed tym, czego chciałem, a już na pewno nie te skurwiałe gacie. Mój dostęp był łatwiejszy.

Bella jęknęła zaskoczona i uśmiechnęłam się do niej - Nigdy nie wiadomo, kiedy mogę zrobić się głodny ponownie - powiedziałem, wzruszając ramionami - Nie to, że rażąco zlekceważyłaś regułę noszenia majtek, panno Groves. Zapłacisz za to.. później - powiedziałem, i schowałem jej majtki do przedniej kieszeni moich dżinsów.

Kiedyś były na swoim miejscu, kładłem ręce na wewnętrznej stronie jej kolan i pchnąłem, rozłożyłem jej kremowe uda. Nie spieszyłem się, nie sprawiałem powolnego, lub zmysłowego.. po prostu schowałem twarz między jej udami i zaatakowałem. Wygięła się, a jej kolana się ugięły, ale trzymałem ją mocno za biodra. Nie było ucieczki dla mnie, i moich ust, dopóki nie byłem gotowy na to by ją zwolnić.

Lekko się cofnąłem, i zobaczyłem kątem oka jej palce, które drgały - Proszę, nie ruszaj rękoma, kochanie. Nie chciałbym się zatrzymać, zanim nie dam ci tego, czego pragniesz, a ja jestem słownym człowiekiem, więc mnie nie sprawdzaj - ostrzegłem ją.
-Proszę.. Justin, proszę.. potrzebuję.. - prosiła. Cholernie lubiłem słyszeć, jak prosi o to, co mogłem jej dać.. To sprawiło, że mój penis, niemożliwie zrobił się twardszy i ogarnęła mnie chęć żeby być mokrym.

Naprawdę, nie miałem powodu, dlaczego nie mogę być zaspokojony, zarówno w tym samym czasie; upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli penisa. Dałem jej cipce ostatnie, rozkoszne, małe liźnięcie, a następnie stanąłem przed nią, położyłem swoje dłonie na ścianie, po obu stronach jej głowy. Przycisnąłem swoje ciało do niej, upewniając się, że poczuje moją twardość, zanim zacząłem ocierać się o nią.

-To jest właśnie to, co kurwa ze mną robisz. To na prawdę bardzo bolesne, ale zapewniam cię, że jest z tego przyjemność - 
powiedziałem, rozkoszując się jej jękami uznania, kiedy działałem przed nią.Szybko się cofnąłem i szybko odpiąłem swój paek i dżinsy, żeby zrzucić je na dół, by wysunąć swojego chuja bardziej. Potem wsunąłem rękę między jej uda, a drugą ręką podparłem ściany, zmuszając ją, żeby się rozkarczyła i podniosłem ją, dopóki nie była na idealnej 
wysokości ze swoimi nogami, czyli tuz przed moimi przedramionami.

-Mam zamiar wziąć cię też z powrotem w domu, ale teraz.. to musi być szybkie. Trzymaj się mnie, kochanie - zareżyserowałem, dając jej pozowlenia, by mogła poruszyć rękoma, i w końcu mnie dotknąć.

Zaczepiła swoje ramiona o mnie, i chwyciła za szczyty moich ramion swoimi rękoma, kiedy wszedłem w nią.. głęboko. Oboje jęknęliśmy z rozkoszy, ale starałem się tłumic nasze dźwięki, nie chcąc nimi zwrócić uwagi, jakiejś wścibskiej pielęgniarki, lub nie daj Boże, jej ojca. 
To wszystko było zdecydowanie nie tak, jak chciałem kochać się oficjalnie ze swoją kobietą, którą kochałem, podczas gdy jej ojciec mną gardził.. i może leżałbym teraz w piwnicy w kostnicy. Pomimo, że stężenie pośmiertne już wdało się w mojego penisa.. I pieprzyłem ją mocno.

Zatopiłem swoje biodra w jej napiętą cipkę, a ona zatopiła we mnie swoje paznokcie. Dawałem jej zajebistą przyjemność. Jej pocałunki były coraz bardziej namiętne, a moje pchnięcia szalone, aż w końcu czułem, jak jej ścianki zaciskają się wokół mojego fiuta, a ona jęczała w moje ucho. Usztywnione ciało Belli w moich ramionach, kiedy miała orgazm, dało mi swobodę, by w końcu się spuścić w niej.

Ręce w dół.. najlepsze. szybkie. pieprzenie. Chociaż czuję się trochę jak natrysk, odkąd pierwszy raz wyznaliśmy sobie miłość. Z całą pewnością zostawię resztę na później.. w kółko, dopóki nie będzie spełniona. A potem od początku jeszcze raz, byłem nienasyconym skurwielem.. dosłownie.

Kiedy przestaliśmy, łagodnie postawiłem ją przy ścianie, aż w końcu dotknęła podłogo swoimi stopami. Zachwiała się lekko, i padła w moje ramiona - Spokojnie, kochanie. Wszystko w porządku? - zapytałem trochę zaniepokojony.
-Oh, tak - westchnęła z zadowoleniem - Czuję się na prawdę dobrze.
Zaśmiałem się na jej odpowiedź, co prawda nieco z wielką głową, że miałem na nią taki wpływ, że wpłynąłem w taki sposób na nią, po takim krótkim czasie, po czymś takim szybkim. Prawda jest taka, że ona miała taki sam wpływ na mnie, i tak było od pierwszego tygodnia razem, który spędziliśmy razem, byłem pewien, że tak już zostanie na zawsze.

Zawsze? Myślałem o długotrwałości tego związku? Cholera, tak. Była moja.


________


H’orderves - z tego co wyczytalam to kobieta duzo uprawiajaca seksu :)

No więc rozdział jest, przepraszam na prawdę, że tak długo. Przepraszam za błędy, za jakieś niedopatrzenia, i tak dalej, ale mam nadzieję, że podobało się. Strasznie was kocham, i dziękuję, że czekaliście, i że nie było do mnie żadnych sapów, ani spin. :)
Bardzo chcę, żeby każdy kto przeczyta skomentował. Mogę na was liczyć? wiecie, mi zawsze zalezało na komentarzach, i uważam, że to w porządku żebyście zostawili po sobie jakiś ślad. A poza tym to mobilizuję do dalszej pracy, jeżeli wiem, dla kogo to robię. :)

Jeszcze jedno, jeżeli chcecie być informowani, to zapraszam do zakładki informowani, nie pod rozdziałem. :) 

Follownijcie naszą kochaną Belle i Justina na twitterze. <3



ASK  - PYTAJCIE ;)












74 komentarze:

  1. cudowny rozdzial <3 nie moge sie doczekac kolejnego xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebistyy *.* smialam sie z tego ,ze Justin bedzie zbieral swoje jaja z drogi hahahah super czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już się nie mogę doczekać nastepnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojeej oni sa tacy slodcy <3 nie powiem to opowiadanie hest troszke sprosne ale itak je uwielbiam i dziekuje ze tlunaczycie to. Jestescie kochane xxxx

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG!!! Poprostu Kocham cię, że to tłumaczysz..!!! (chyba to dziwnie zabrzmiało...xD)

    OdpowiedzUsuń
  7. BOSKIE ! świetnie przetłumaczone no i treść genialna :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurwa co to ff ze mna robi O.o Przez to mam nie przyzwoite mysli nawet jak siedze i z kims rozmawiam.! To przerazajace ale i tak to kocham:) I kocham ciebie na swoj wlasny jakis tam pokrecony sposob za to ze to tlumaczysz:D Swietny rozdzial choc w niektorych momentach nie ogarnialam o co chodzi zwlaszcza na poczatkuXD Jeszcze raz dzieki ze tlumaczysz:)
    Boze nadal jestem podniecona po tym rozdziale.! :O

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO.
    ŚWIETNIE TŁUMACZYSZ.
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  10. O Boże świetne <3. Bella i Justin są niesamowici :))). Ogółem cała historia MDB jest niezwykła ;>. Nie mogę się doczekać NN! / laura.

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne ^^ super tłumaczenie :)) tylko na początku jakoś nie mogłam się pokapować o co chodzi ale potem było już ok :DD czekam nn XDD

    @natinbieber

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jak zwykle mega <3

    OdpowiedzUsuń
  14. na początku było to troche niezrozumiałe, ale rozumiem cię i nie mam pretensji bo wiem jak trudno tłumaczyć ff więc dziękuje z całego serduszka że to tłumaczysz. Szczególnie że sceny erotyczne tłumaczy się no bądźmy szczerzy dość dziwnie. Jeszcze raz dziękujemy, kocham cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chodzi o to ze wymyślali plan żeby nie wyszlo ze bella oszukala rodzicow, tak mysle, bo nie ma tam nic zle przetłumaczone.. tak sadze. xx

      Usuń
    2. nie wiem zrobilam jak umialam, ale sponio :) :*

      Usuń
  15. Ej no noe masz za co przepraszac! My dziekujemy, ze pomimo nie milej sytuacji przetlumaczylas rozdzial <3 ja nie mam zastrzezen. Zdrowiej szybko <3

    @justme_kate_

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na mojego bloga:
    http://justinpamelalove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. mega mega mega mega, mowilam, już ze mega? :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Agsgdgs boskie....juz sie nie moge doczekac nastepnego <3 dziekuje ze tlumaczysz bo wiem ze musi co to zajmowac duzo czasu i pracy + kiedy moze byc nastepny? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Od dwoch dni to czytam jak mam czas. I teraz twierdze, ze mam zryta psychike haha. A co do rozdzialu to swietny :) czekam na nastepny x

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajny rozdzial i super blog ;) Pozdrawiam i juz nie moge doczekac sie co dalej! :D Kaite.

    OdpowiedzUsuń
  21. jejku to jest świetne !
    ~ @hey_swaggy

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie masz za co przepraszać warto było czekać na rozdział kckcsjbsksjslabd

    OdpowiedzUsuń
  23. OMG... Po prostu BOSKIE tlumaczenie <3
    Dzięki że tłumaczysz ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Boski *.* Czekam na kolejny ♥ Nie martw się, bo i tak warto było czekać

    OdpowiedzUsuń
  25. Ooo taakk warto było tyle czkać na rozdział XD Zdrowiej szybko i dodaj następny rozdział :-***

    OdpowiedzUsuń
  26. Jahsusnfudnysie boskie!! Nie moge sie doczekac co dalej. :) @justysia20003

    OdpowiedzUsuń
  27. mrrrr <3
    @NatsBelieberMrr

    OdpowiedzUsuń
  28. picza mokra. ;p
    hehs
    czekam na nn. ;d

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudaśne.. !!!
    Koffam Cię fiesz..? <3

    OdpowiedzUsuń
  30. kurwa. hadhefjiewjv. kurwa.

    OdpowiedzUsuń
  31. Hshghdjgd jesteś cholernie dobrą tłumaczką

    OdpowiedzUsuń
  32. Mdshzbbzhzzhjshsnxjxxdxn. :)))

    OdpowiedzUsuń
  33. Omg ale to jest mega pervy. Dzieki ze tłumaczysz :D:D

    OdpowiedzUsuń
  34. Jezu! Miazga♥ jrbgfaekdfegrari
    Świetne tłumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  35. o maaaatko *___* tłumacz dalej , tłumacz ;*

    OdpowiedzUsuń
  36. Zajebisty rozdział, dobra robota! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Detka_BieberPl9 lipca 2013 14:23

    uwielbiam to to jest niesamowite nie mam nic więcej do powiedzenia

    OdpowiedzUsuń
  38. To... Było... Zajebiste.. Mega .. Zajebiste :*

    OdpowiedzUsuń
  39. dziękuje. My dziękujemy, wszyscy. Jestes wspaniała że tłumaczysz. Przeczytałam to w dwa dni i nie spałam w nocy ale było warto :) naprawde dziękuje. Kocham cię mocno <3 podasz swojego tt? :D

    OdpowiedzUsuń
  40. na prawdę uwielbiam to x

    OdpowiedzUsuń
  41. A ja dalej nie wiem kim jest ta Cooch xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah pewnie d,iwnie to zabrzmi ale to tak w sumie cipka belli xd

      Usuń
    2. haha no wez.to juz od dluzszego czasu jest tak tlumaczone.powiedzmy,ze to miejsce intymne belli ;p

      Usuń
  42. ja jebie w jeden dzien to przeczytalam o kurwa hahhaha kocham!

    OdpowiedzUsuń
  43. czytałam to do 3 w nocy! nie mogę się doczekać nowego! <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Kiedy kolejny rozdział ?? czekam :(

    OdpowiedzUsuń
  45. rozdział jest niesamowity *.* czekam na kolejny : ) zakochałam się w tym tłumaczeniu *.* / @NiallAkaMyHerox

    OdpowiedzUsuń
  46. TO JEST BOSKIE, JA CHCE WIĘCEJ SDFVGBNHGFREFGNGRE

    OdpowiedzUsuń
  47. super.ciekawa jestem co w kolejnym

    OdpowiedzUsuń
  48. Dziewczyna siada na ławce i uśmiecha się do siebie. Wyciąga kawałek papieru i już prawie zużyty ołówek. Przekreśla nazwisko Sprencs i wkłada papierek do kieszeni. Wyciąga paczkę papierosów, bierze jednego do ręki, wkłada do ust. Wyciąga zapalniczkę, podpala fajkę i rozkoszuje się miętowym smakiem.
    Wydmuchuje idealne kółeczko z dymu i uśmiecha się szeroko. Wyrzuca przed siebie niedopalonego papierosa i wstaje z ławki. Zaciska ręce w pięści i idzie...

    ... idzie w świat.

    Jeśli zainteresował Cię ten fragment, zapraszam do siebie :
    http://third-timee.blogspot.com/

    oraz...

    Czujecie, że nie możecie się wydostać z klatki nadopiekuńczych rodziców,
    chociaż macie już 22 lata ?
    Pomyślcie jak ja się czułam - "zakuta" w zamku, ciągle samotna...
    Mówicie "To wolny kraj" - niby tak, ale tym krajem rządzą moi rodzice.
    Tak, nie pytajcie - od razu odpowiem - jestem księżniczką.
    Tak - tą Savannah McCalister, która wcale nie jest z tego zadowolona.
    Znów pytacie - Dlaczego mówisz takim, a nie tonem prawdziwej księżniczki ?
    - Bo ja nie czuję się księżniczką. Potrzebuję kogoś, kto mi to uświadomi.

    Jak ułoży się życie księżniczki ? Znajdzie swoją miłość ?
    Dowiesz się czytając bloga http://do-not-say-anything.blogspot.com/.

    ZAPRASZAM !!!

    OdpowiedzUsuń
  49. Przeczytałam wszystkie rozdziały w dwa dni...i to zajebiste...pierwszy raz czytam tak zboczone opowiadanie i jakby się rodzice dowiedzieli o czym to to by mnie chyba zabili :P Ale co TO za mną robi...jestem chyba teraz bardziej zboczona i w ogóle :D :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie.! Mam tak samoXD

      Usuń
    2. Kocham to opowiadanie... ale cholera! Jest takie zboczone :D ja sama nie ogarniam że czytam takie zboczeństwa <3

      Usuń

Wyświetlenia ♥