niedziela, 14 lipca 2013

19. Envy me bitches


ISABELLA

-Nie, on tego nie zrobił!- moja mama zapiszczała.

-Och, właśnie tak, zrobił to-Louis roześmiał się na jej reakcję.-Mar powinnaś go zobaczyć. Było tak..-Louis zniżył podbródek, przyciskając go do swojej klatki i rozpostarł ramiona, tak że wisiały po bokach jak u człowieka, którego mięśnie były za duże, żeby normalnie je spuścić. Zniżając głos, żeby brzmieć prawie jak Clint Eastwood, zaczął naśladować ojca.-To moja żona, chłopcze i byłbym przeklęty, gdybym miał tutaj siedzieć i pozwolić by jakiś uporządkowany chłopiec, który ledwo osiągnął dojrzałość płciową i nadal jest pod wpływem młodzieńczych hormonów, miał pomóc jej w kąpieli. Jestem jedynym człowiekiem, który może dotykać te cukiereczki. Zostaw gąbkę i wannę i odejdź wolno, synu, zanim komuś stanie się krzywda.

Moja matka śmiała się wniebogłosy, w momencie kiedy Louis skończył swój pokaz personifikacji, ale to był naprawdę wspaniały dźwięk...cudowny. Nie słyszałam tego śmiechu już tak długo, że byłam bliska zapomnienia jak to brzmiało. Oczywiście mój ojciec wyłapał kpinę Louisa, bo nie uważał to za zabawne. Dobrze, że w ogóle jeszcze był w domu, przed powrotem mojej matki.

Minęło już dziesięć dni od jej przeszczepu. Im dłużej, tym lepiej. Wszystkie jej kolory już wróciły, juz siedziała, śmiała się, jadła, uśmiechała....żyła. Blizna na jej klatce miała wściekle czerwony kolor, ale znaczyła jej uzdrowienie, a bolała ją tylko wtedy, kiedy kaszlała...a przynajmniej, tak twierdziła. Tak czy inaczej, ten blask z powrotem witał w jej oczach, a ona cała promieniała, kiedy słyszała każdą informacje na temat jej powracającego zdrowia i o tym, że jej ciało, nie odrzucało nowego serca.

Jedyne co mogło być powodem jej zamartwień to rodzina młodej damy, która dała jej szansę na dalsze życie. Chciała im podziękować tak jak to się powinno zrobić, tak jak i my wszyscy, jak i złożyć kondolencję, ale Harry powiedział, że to był wybór rodziny, żeby żadne informacje o nich nie zostały ujawnione. Po jego sugestii, usiadłyśmy z mamą i napisałyśmy do nich list, który Harry zgodził się im dostarczyć, mając nadzieję, że pewnego dnia odczują znów spokój po stracie. Miałam również nadzieję, że moja matka w końcu zastanie spokój z jej zysków, ale była sentymentalną osobą i wiedziałam, że fakt, że jakaś osoba musiała umrzeć, aby ona mogła żyć, będzie ją prześladować, aż do jej ostatniego dnia...i mam nadzieję, że do tego jeszcze długo.

-Cóż, to nie było dokładnie tak-Jasmine zaświergotała.

-To było dokładnie tak-Louis zaargumentował.

-Mój ojciec, szef policji z Forks...

-Były szef policji-Louis poprawił mnie.

Obdarzyłam go złowrogim spojrzeniem i kontynuowałam

-...George nie mówi na to cukiereczki.

-Um, on tak mówi- wtrąciła matka z diabelskim uśmieszkiem.

-Oh! Fuj! Mamo!-krzyknęłam. Nie potrzebowałam wyobrażać sobie tych obrazów i zaczęłam zastanawiać się czy po porwaniu do szafy woźnego, żaden Ajax lub wybielacz, albo coś innego, co w tych szpitalach utrzymywało tak cholernie sterylną czystość, zaczęło działać na mój mózg. To było pewne jak cholera.

-Och, proszę Bella. Jak myślisz, jak się tu znalazłaś?- zadrwiła. -Zapewniam Cię, że to nie było wynikiem Niepokalanego Poczęcia.-i wtedy w jej oku można było zobaczyć ten marzycieslki błysk, kiedy prawdopodobnie wspominała.-Na pewno mieliśmy dużo zabawy przy tworzeniu Ciebie.  To co ojciec może zrobić z jego...

-Nie kończ tego zdania-zażądałam, ucinając jej-starsi ludzie zawsze robią to tak obrzydliwie.

-Hej, nie byliśmy wtedy starzy -zaśmiała się-nie było sposobu bym była w stanie wyginać się tak jak na tylnym siedzeniu jego El Camino, gdyby nie witaminy i maść rozgrzewająca.- i znów skuliłam się pod wyobrażeniem tego momentu...biała dupa mojego ojca,ekscytująca się w stronę okna i jak musiała wyglądać twarz mojej matki jak ona...FUJ.

-Hej! Nie ma nic złego w byciu gejem!-Louis powiedział z udawanym oburzeniem.

-Och...Ty się zamknij.-zbeształa go i rzuciła w niego pudełkiem z chusteczkami. Louis był szybszy i uchylił się, zanim go trafiło, ale jego wybryki nie zniechęciły matki do kontynuowania....O nie...

-On naprawdę starał się na święta-kontynuowała-Na Boże Narodzenie upiekł Yule Log, albo nafaszerował mój kominek prezentami. Na Wielkanoc, ukrył swoje jajka, to było idealne dla niego, jego mały, biały tyłek wyglądał zupełnie jak króliczy ogonek z bawełny. Na Halloween wymieszał napar czarownicy, lub dał mi kufel pysznego alkoholu, albo pałki do....

Zatkałam swoje uczy palcami i zaczęłam śpiewać, by ją zagłuszyć.

-Szare niebo sie rozchmurza,załuż już szczęśliwą twarz. Rozwiiiiiij chmury i rooooozchmuż się, zaaaaałuż już szczęśliwą twaaaaaarz. Oświeććć słooońcem caaałe miejsce, zaałuż już szczęęśliwą twaarz.-to nie działało. Mogłam dalej ja usłyszeć, nawet przez własne ochydne skrzeczenie.

-Czwartego lipca....muszę to powiedzieć. Twój tata ma tą fascynacje Statuą Wolności, więc włożyłam jej strój ....

-Stop! Przestań! Przestań! Proooooszę przestań!-błagałam donośnym głosem-nie wytrzymam więcej!-po prostu wiedziałam, że zamierzała być jak popiersie Katy Perry, kiedy nagrywała wideo.

Maria w końcu zamilkła po moim wybuchu i przesłała mi to spojrzenie, to które mówiło, że wie o czymś o czym jej nie powiedziałam

-Nie udawaj, że jesteś taka niewinna, panienko. – powiedziała wygładzając pościel na swoim brzuchu- Widziałam to krocze, przy którym kręciłaś się jak jego druga skóra. Nie bylibyście w stanie trzymać od siebie rąk. Założę się, że jest dobry w łóżku, co nie? To znaczy, no to jest Justin Bieber, najbardziej pożądany kawaler.

-Poważnie? Będę rzygać.-Becky powiedziała znudzonym tonem, oglądając swoje paznokcie. Potem westchnęła i wyprostowała się na krześle – Kocham mojego kuzyna i tak dalej, ale naprawdę nie chcę tego słuchać.

-Ty też się ucisz, dziecinko. Chce szczegółów. – powiedziała i zwróciła się do mnie- Dociekliwy umysł chce wiedzieć, Bella…tylko jak duża jest jego rozpiętość?

-Och…ja…ja nie będę odpowiadać na to pytanie-powiedziałam, przerażona i zawstydzona do tego stopnia, że czułam się jakbym miała dwie wielkie kulki w policzkach niczym wiewiórka. Wszystko czego naprawdę chciałam to skulić się do postaci embrionalnej i ssać kciuka, dopóki to wszystko by zniknęło. –Co Ty, jakaś puma? Czy muszę przypominać, że jestem Twoją córką i jest to trochę niestosowne?

-Nie bądź takim świętoszkiem, Sandra Dee, wyzwól swoją wewnętrzną Cha Cha DiGregorio.- Louis przeszedł na stronę mojej matki…jak zwykle, kiedy chcą mnie wymęczyć.- Luźna sukienka, na swojej skórze, malutkie szpilki, pomalowane czerwone usta i możesz zadzierać do Danny’ego Zuko.- Jego obsesja z Grease graniczy z szaleństwem.

-Daj nam się przejrzeć. To znaczy, weszłaś na najwyższą półkę, kochanie i jedyne co możesz zrobić, to napawać się tym troszkę…z nami, z mniej szczęśliwymi.-Louis powiedział i skrzyżował nogi, podpierając się łokciem na kolanie i brodą na dłoni- więc….kiedy on grzebie w Twoim więzieniu, dotyka wszystkich Twoich wnętrzności, powodując, że chodzisz po ścianach jak małpo-pająk jak po Mountain Dew? Czy tylko robił puk puk puk do niebiańskich drzwi, nigdy naprawdę nie czyniąc w środku Pearl Gates i Halleluja wywołujące z puszczy?  I nie próbuj mi kłamać siostro; widziałem rozmiar jego stopy…..i dłonie.

-O mój Boże…..nie mogę uwierzyć, że to się dzieje- mruknęłam, przejeżdżając rękami po twarzy.- Ktoś mnie wrabia, tak? Gdzie są kamery?

Louis zacisnął jedną rękę w pięść, a drugą udawał, że coś zawija, jakby trzymał trzymał kamerę, zmierzając nią prosto na mnie.

- Isabella Faye Grovers…to jest Twoje życie.- powiedział głosem gospodarza z jakiegoś teleturnieju- Więc powiedz nam…wiedeńska kiełbaska czy ciężarówka?

-Po prostu nam powiedz-Jasmine zapiszczała. Byłam w szoku. W wielkim szoku. Była całkowicie skupiona na rozmowie, jakbym dawała im jakąś tajemnice wiecznego życia, czy coś. Justin był jej szefem, a jej mąż był prawdopodobnie najbliższym jego przyjacielem, ale ona też czekała by dowiedzieć się jak długi był jego kutas.

Becky westchnęła i przewróciła oczami-Powiedz im na miłość boską, żebyśmy już skończyli ten obrzydliwy temat.

-Dobrze!-krzyknęłam, rzucając ręce w powietrze.- Jest kolosalny, okej? Wielki! A seks jest epicki. Puka za każdym zaparkowaniem. Mówi a tym języku i wtedy moja głowa wiruję wokół ramion jakby mnie posiadł albo coś. Jeśli absolutnie najlepszy seks we wszechświecie mógł istnieć to wiadomo, że to sklonowany Justin Bieber. On jest dzieckiem z plakatu największych orgazmów, alfa i omega wszystkich penisów. Jego śmieci powinno się zbierać i zamontować jako trofea nad kominkami, między kuloodpornymi szybami z czujnikami ciepła i ruchu….to jest Święty Graal między penisami na całym świecie i tylko on ma możliwość by wykorzystać jego pełną moc…W skrócie, Justin Bieber jest uosobieniem seksu. On sprawia, że moje palce zwijają się, ciało skręca a mój głos demonizuje….no! Macie! Jesteście szczęśliwi?

W pokoju nastała taka cisza, że można było usłyszeć muchę. Szczęka mojej matki opadła, a oczy Jasmine wyszły z orbit. A potem był Louis….

-Więc…jeśli miałabyś postawić szczegółowe wymiary, ile by to było?-spytał, jakby moja wielka mowa to było jeszcze dla niego za mało.

Usłyszałam odchrząknięcie w drzwiach i moja głowa odwróciła się, rozchwytując Justina, opierającego się o framugę drzwi z rękami w kieszeniach. A sądząc po egoistycznym uśmieszku na jego twarzy, mogłam powiedzieć, że usłyszał wystarczającą ilość rozmowy, by rósł w dumie. Świetnie.

-Przepraszam, że przeszkadzam, drogie panie- powiedział, prostując się i wchodząc do pokoju- Pani Groves, wygląda pani bardzo dobrze.

-Ja….hm…no…um..dziękuje.-moja matka jęknęła, najwyraźniej wciąż myśląc o moich słowach i prawdopodobnie wyobrażając sobie mojego chłopaka nago, co było prawie jak Jerry Springer dla niej.

Kiedy moja mama wyszła z szoku, Justin już stał przy moim prawym boku, a ja przypomniałam sobie jak jej szczęka prawie spadła na podłogę i przecierała oczy, jakby nie mogła uwierzyć w to co widziała.

-Tęskniłem za Toba-Justin powiedział, podchodząc do mnie od tyłu. Nachylił się i złożył bardzo słodki i czysty pocałunek na mojej szyi. Potem objął moje ramiona od tyłu i powiedział do mojej mamy- Rozmawiałem z panem Grovers po drodze i powiedział, że wszystkie urządzenia medyczne już przyjechały i zostały porozstawiane. Wygląda na to, że będziesz już za niedługo, kiedy Harry pozwoli, będziesz mogła wyjść.

-Faktycznie, doktor Bieber powiedział, jeżeli nie będzie żadnych nieprzewidywalnych komplikacji, będę mogła iść do domu już jutro.- Maria rozpromieniła się.-Chcę podziękować za wszystko, co zrobiłeś, że to….cóż, stało się możliwe. Wiem, że może tego nigdy nie pojmiesz, ale jeśli nie zrobiłbyś tego wszystkiego, prawdopodobnie nie byłoby mnie tu teraz, a moja córka nie byłaby taka szczęśliwa na jaką w końcu wygląda. To dzięki Tobie…ty dotknąłeś życia, każdego członka naszej rodziny, Justin, za co nigdy się nie odwdzięczymy.

-Mogę zrobić wszystko dla Belli – odpowiedział, przytulając mnie mocniej.-Zresztą, zrobiłem to co każdy moralny człowiek zrobiłby na moim miejscu. Nie jestem święty.

-Cóż, w moich oczach jesteś i na pewno szybko nie zapomnę tego co zrobiłeś. – powiedziała mama z wilgotnymi oczami. Wzięła głęboki oddech i zebrała się w sobie by kontynuować- Teraz, Bella…Jakie masz plany? Wracasz do szkoły?

Tak, to prawda….ona i George wciąż myśleli, że legalnie studiowałam na Nowojorskim Uniwersytecie. Jak miałam wyjść z tego bałaganu?

Becky przyszła na ratunek.

-Właściwie to pociągnęłam za swoje kontakty z dziekanatu i tam zgodzili się by Bella opuściła już zajęcia w tym semestrze i zapisała się w następnym, bez wpływy na jej stypendium.- powiedziała dobitnie, dając mi znak, żebym szła z tym co powiedziała. I jakby ostatni raz zaakcentowała- Tak więc, będzie mogła swobodnie tutaj być, przez jakiś czas.

-To świetnie!- mama zagruchała-więc wrócisz do domu?

-Um…j-ja-zająknęłam się, zaskoczona. Tak naprawdę za bardzo nie myślałam nad tym, gdzie pójdę lub co zrobię, kiedy będzie mogła już stąd wyjść. Odwróciłam się do Justina, mając nadzieję, że zasiedli swojego białego rumaka i przyjdzie mi z pomocą raz jeszcze. Mogłam powiedzieć, że w słaby sposób pokiwał głową i posłał mi zachęcający uśmiech, pewnie by ukryć swoje uczucia, że nasza rozłąka to nie było to, co chciał. Ale w tym samym momencie, musiał wiedzieć, że tak prawdopodobnie musiało się stać, co oznaczało, że musiał zrezygnować ze swojej przyjemności, dla mojej rodziny, znowu. Chociaż ten jeden raz, chciałam żeby był egoistą i uparł się, żebym została z nim, ale wiedziałam, że tego nie zrobi.

Więc odwróciłam się z powrotem do mamy, żeby już nie widzieć jego ślicznej twarzy, żeby mieć siłę , aby powiedzieć to co oboje wiedzieliśmy, że powiem.

-Tak, mamo…wracam do domu.

Skinęłam głową i posłałam jej połowiczny uśmiech i miałam nadzieję, że wyglądał na tyle przekonująco, że nie będzie czuć się winna mojej oczywistej nędzy.

To było straszne z mojej strony, wiedziałam to. Powinnam chcieć tu być, aby pomóc w jej drodze do wyzdrowienia, bo jeszcze sporo było przed nimi. Ale nie mogłam pogodzić się ze spaniem w moim zimnym łóżku; sama w nim jedna, zastanawiając się czy byłam skazana na to, że już nigdy nie będę wiedzieć jak to jest mieć ciepłe ciało przytulające mnie od tyłu, nigdy nie wiedzieć jak to jest czuć ogień w żyłach na dotyk kochanka, nigdy nie wiedzieć jak to jest być adorowanym przez kogoś za swoją wartość.

Czułam ciepły oddech Justina na płatku mojego ucha, aż jego ochrypły głos przemówił zza mojego ramienia.

-Jeśli to nie byłby problem dla pani Groves, chciałbym ukraść Belle dzisiejszego wieczoru. Chyba, że jest potrzebna tutaj, oczywiście.

Zawsze kurwa taktowny gentleman. Rzuć mnie na swoje ramie jak jaskiniowiec, cholera! Śmignij ze mną do swojej jaskini z gardłowym ostrzeżeniem dla każdego, kto próbowałby mnie zabrać od ciebie! Bóg wiedział, że ten człowiek nie miałby problemu z zachowaniem się w ten sposób, ale on postanowił, że wiedział lepiej co jest dla mnie najlepsze. Prawdopodobnie został on już popieprzony, ale część mnie chciała z powrotem tego Justina…przynajmniej w tamtej chwili.

-Nie, nie, nie….Bella była ze swoją chorą, starą matką każdego dnia i nocy, odkąd tutaj jestem.- powiedziała Maria- Ona musi stąd wyjść. Dzieci, wy dwoje wyjdźcie i um…- odchrząknęła-miejcie….zabawę-próbowała uciszyć swój chichot, ale Louis i dziewczyny zaczęli parskać

Naprawdę? Jak wielki są dzieci z nich. Stało się bardzo oczywiste, że życie po przemowie o Justin-to-Bóg-seksu, będzie przyprawiało mnie o wymioty. Wtedy zdałam sobie sprawę, że miałam to czego wyraźnie chcieli. Byli po prostu zazdrośni, oczywiście…ale to by rozwinęło bardzo realną drogę do nowego odcinka Jerry Springer; Moja Matka Chcę Się Przespać Z Moim Chłopakiem, ale On Jest Zbyt Zajęty Pieprzeniem Swojej Kuzynki…Jego Żonata Asystentka Marzyła O Rozmiarze Jego Penisa i Mój Przyjaciel Gej Może Być W Ciąży Z Jego Dzieckiem.

Pocałowałam moją mamę w policzek, złapałam rękę Justina i pociągnęłam go za sobą, zwracając się do drzwi.

-Dokąd idziecie?-Jasmine zapytała.

Zatrzymałam się i spojrzałam przez ramię na moich przyjaciół i z uśmieszkiem powiedziałam.

-Smithsonian. Zazdrośćcie mi, dziwki.

-Dobrze, idź przenieś ją na złą stronę-Louis zachichotał.

~*~

-Alfa i omega wszystkich penisów na świecie, co?- Justin zapytał, gdy weszliśmy do pustej windy i drzwi zamknęły się za nami.

Zaczesałam włosy za ucho i wzięłam głęboki wdech, pozwalając by jego zapach przedostał się do wszystkich moich zmysłów.

-Coś takiego-uśmiechnęłam się.

Justin nagle przygwoździł mnie do ściany, przyciskając mocno swoje ciało do mojego i atakując moje usta palącym pocałunkiem. Jego ręce były wszędzie: pieściły moje piersi, gniotły mój tyłek, głaszcząc słodkie miejsce tuż pod zamkiem błyskawicznym moich dżinsów. Byłam jak żelek pod jego zdolnymi rękami. Jego ataki były takie szybkie i wściekłe, że nie miałam nawet szansy aby wziąć oddech, ale tlen był przereklamowany, prawda? Byłam pewna, że mogłabym bez tego przeżyć, bo tak długo, jak Justin nadal by robił te rzeczy, które sprawiały, że mój impuls wciąż istniał, a moje serce wciąż biło. Jasne, pewnie musiałoby to trochę uszkodzić mój mózg z powodu braku tlenu, kiedy by już skończył, ale na pewno było warto.

Zadzwonił dzwonek, sygnalizujący, że zatrzymaliśmy się na innym piętrze, a drzwi miały się otworzyć. Justin odsunął się i stanął obok mnie, zanim zostaliśmy przyłapani przez pewną pielęgniarkę. Sądząc po sposobie, w jaki jej oczy się rozszerzyły, gdy mnie zobaczyła, wiedziałam dokładnie, że domyśliła się co właśnie robiliśmy. Moja klatka piersiowa falowała i na pewno moje włosy były pogniecione, prawie tak samo jak ubrania….i nawet czułam, że się rumienie. Kiedy Uważna Pielęgniarka w końcu przestała mi się przyglądać, ogarnęła oczami Justina ….i westchnęła. Odwróciłam się, by mu się przyjrzeć, ale wyglądał perfekcyjnie normalnie. Właśnie miałam zsumować efekty jego wspaniałości, gdy nagle zauważyłam ogromne wybrzuszenie w przedniej części jego spodni. Najwyraźniej, Uważna Pielęgniarka, którą rozszerzyłam do Wolna Pieręgniarka Która Przerywa Całe Show, też. Nie na moim pieprzonym widoku, nie z moim pieprzonym facetem. Szybko stanęłam przed nim, blokując jej widok tego kolosalnego penisa…mojego kolosalnego penisa. Tak, byłam peniso-blokadą.

Na szczęście, doszła inna pielęgniarka i stanęły przed nami, zaangażowane w rozmowę, co oznaczało, że nie musiałam już dłużej odcinać suce widok, który przeszywał mojego faceta.

Justin objął mnie w talii i przyciągnął mnie do siebie tak, że mój tyłek był mocno obsadzony na jego erekcji. Musnął nosem moje ucho, zacisnął ręce na moim tyłku i szepnął.

-Zazdrosna Bella?

Pokręciłam głową.

Zaśmiał się lekko i obdarzył moja szyję miękkim pocałunkiem.

-Tak, jesteś.- jego ciepły oddech pieścił moje ucho.-Chce Cię pieprzyć…teraz….tutaj….w tej windzie…przy nich.

Moje serce dosłownie zamarło. Nigdy o sobie tak nie myślałam, ale nie byłam bardzo zaskoczona, że to mnie podkręciło. Justin już wiele razu pokazał mi moją stronę, którą miałam w środku i nie wiedziałam wcześniej o jej istnieniu. Ale niech mnie diabli wezmą, jeżeli tego nie pragnęłam prawie tak samo jak on i nie sądzę, że to było tylko dlatego, żeby pokazać tym sukom, że on należał do mnie.

Winda w końcu zatrzymała się na parterze i Justin zaprowadził mnie do drzwi, gdzie Riley już czekał w limuzynie. Kiedy byliśmy już w środku, Justin przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.

-Tęskniłem za Tobą-powiedział, przerywając pocałunek.

Justin był przy mnie przez całe przejścia z moją matką. Nie było ani jednego dnia, w którym musieliśmy tam iść, nie widząc się nawzajem, ale widziałam o co mu chodziło. Z wyjątkiem tego jednego razu, nie byliśmy w stanie ukryć, zajmowaniem się…..biznesem. Oboje powstrzymywaliśmy się dość mocno, a wydawało się, że kolejna rozłąka była już na horyzoncie, z tym moim pobytem w domu z rodzicami. Miejmy nadzieję, że będziemy mieć dużo więcej wolnego czasu, bo nie sprzyjało mi wymykanie się do lasu i robienie tego jak para dorastających nastolatków.

-Ja też- szepnęłam, głaszcząc go po policzku.

Złośliwy uśmiech wkradł się na jego twarz.

-I nie myśl, że zapomniałem o Twojej karze.

Westchnęłam i przewróciłam oczami.

-Nie, znowu przez moje cholerne majtki?-jęknęłam.

-O tak- powiedział, łapiąc mnie za włosy i zmuszając bym na niego spojrzała, co naprawdę mnie kurwa podnieciło. –to był tani chwyt i Ty to wiesz…więc musisz zostać ukarana.

-A co będzie moją karą, panie Bieber?- zapytałam, chętnie ciągnąc grę.

-Oh, myślę, że mam pewien pomysł. Głodna?- spytał a ja przytaknęłam.-Dobrze, bo mam tutaj coś dla Ciebie.

Usłyszałam brzęk jego klamry od paska, a następnie metalu o metal, aż rozpiął swój zamek.

-Brakowało mi Twoich ust-powiedział, całując mnie.- i naprawdę brakowało mi ….Twoich warg.

Nie mówił tego sarkastycznie, a to mnie roztrzepało od środka, bo wiedziałam, że mogę się tym zająć dla niego…chętnie.

Ręce wciąż zaciskając na moich włosach, pchnął moją głowę w dół w kierunku jego krocza, gdzie jego fiut był już wolny i mówił mi „Hej, hej! Jak się masz? Pozwolisz, że się przedstawię. Jestem kawałkiem mięsa, który zamierza się nabić na tył Twojego gardła, kiedy mój pan, Justin, zmusi Cię na kolana, tak żeby mógł pieprzyć Twoje usta. Tiu, tiu, tiu….kobieto, nie powinnaś nosić majtek.

Stłumiłam chichot, bo to nie było tak, że byłam onieśmielona zagrożeniem. Jak do diabła, mogłam chcieć być ukarana? Cholera, łatwo wymiękłam…albo raczej on będzie tym, który wymięknie. I może to był jego sposób.

-Kocham Cię- zapiszczałam, chcąc by jeszcze może zmienił zdanie, choć w rzeczywistości nie miał nawet zamiaru mi odpuścić.

-Mhmmm….Ja Ciebie też kocham, skarbie. Teraz ssij mojego fiuta-powiedział, popychając mi głowę w jego kolana.

Dobrze, że nie stracił swojej apodyktycznej przewagi, którą w sekrecie tak bardzo w nim kochałam. To po prostu nie było to samo….on nie był taki sam, a ja nie chciałam zmieniać, kim był naprawdę tylko dla mnie.

On z robieniem loda….

To, że nie byłam na najwyższym poziomie, biorąc pod uwagę jego obwód i to wszystko, zsunęłam się na podłogę między jego kolana i wzięłam go do rąk. Jego skóra była jedwabiście gładka i gorąca, ale był tak solidny, jak marmur, a ja nie mogłam nic na to poradzić, po prostu go uwielbiałam. Był wszystkim tym, czym się przechwalałam i brakowało mi go cholernie mocno.

Wzięłam go do buzi i zajęczałam, bo w końcu się tam znalazł. Miał rację; podobał mi się jego fiut w mojej buzi, trochę za bardzo

-Kurwa, tak. Kochasz to, prawda? Złe dziewczynki uwielbiają ssać fiuta, prawda, kochanie? Kurwa, pozwól mi zobaczyć.-jęknął i zabrał moje włosy, by mógł mieć lepszy widok, na to co robiłam.

Znów jęknęłam w odpowiedzi i mocniej poruszałam głową, chcąc uczynić go szczęśliwego. Ślina kapała po nim, co ułatwiało mi wzięcie go jeszcze głębiej.

-Cholera jasna, to uczucie jest kurwa zajebiście dobre.- Justin syknął.-uwielbiam słuchać te mokre dźwięki, kiedy ssiesz mojego kutasa, to jest naprawdę dobre i właściwe w tym stylu.

Zaczęłam poruszać się szybciej, zachęcone przez jego niegrzeczne słowa i jęki, które wydobywały się gdzieś z jego wnętrza. Justin pociągnął mocno za moje włosy i zmusił mnie, bym zatrzymała się nieruchomo. Wtedy zaczął wypychać biodra, a jego penis szybko poruszał się tam i z powrotem w moich ustach. Mogłam poczuć jak uderzał w tył mojego gardła z każdym pchnięciem i wyciągnął go prawie całego by powtórzyć to samo. Wszystko co mogłam robić to kontrolować moje odruchy wymiotne, ale bardzo mi się podobało, kiedy pieprzył moje usta.

-Ja pierdole…..kurwa! Szkoda, że nie wszyscy mogą zobaczyć jak kurwa dobrze ssiesz mojego fiuta- mruknął.

Nie miałam pojęcia, co się ze mną stało; być może to była ta realizacja z windy przed chwilą, albo to, że chciałam, żeby wszyscy zobaczyli jak dobrze sprawiam przyjemność temu facetowi, ale już nie ważne z jakiego powodu, sięgnęłam ręką do drzwi i nacisnęłam przycisk, który otwierał okno i…..otworzył na Seattle, dając mu pierwsze rzędy w naszym małym show. Czułam się jak pieprzona gwiazda porno, która właśnie zdobywała Złotego Kutasa, nawet jeśli ktokolwiek mógł coś zobaczyć to moją podskakującą głowę i minę Justina przepełnioną przyjemnością. Ale, nie myląc się, każdy kto się zatrzymał obok nas, na pewno wiedział co kurwa działo się na tylnym siedzeniu tej limuzyny.

-O Boże…naprawdę kurwa Cię kocham, kobieto-Justin jęknął, światła miasta rozlewały się przez okno i rzucały cienie, poruszające się na jego wyrzeźbionej klatce.

Wzięłam go na tyle, jak tylko mogłam, połykając główkę jego penisa przed ponownym jego uwolnieniem.

-Tak właśnie, kochanie…po prostu rób tak z moim kutasem, a jak wrócisz do domu, dam Ci to, czego tylko chciałaś-sapał-Mam zamiar kochać się z Twoją małą, ciasną cipką, a potem, mam zamiar pieprzyć Cię w Twój ładny tyłek.

Gra, set, mecz, dziura w pierdolonej jedynce, przyziemienia, szum, nic tylko pieprzony net, cel….co to kurwa. Wiedziałam tylko, że to była dla mnie nagroda i chciałam to wygrać.

Dałam mu i temu kolosalnemu fiutowi wszystko co miałam, pędząc przez miasto na tym złym chłopcu, jakby zagłodzony starzec na wszystko-możesz-zjeść bufecie. A cała moja ciężka praca;tak, dobrze to była moja przyjemność; opłaciła wielki czas. Justin wysunął biodra, wciskając moją głowę w dół, tak ze jego penis został zamknięty w moim gardle, a potem to przyszło; wybuch gorącej spermy w moich ustach, jak wulkan. Przełknęłam tak szybko jak tylko mogłam, nie bardzo chcąc rozkoszować się tym smakiem, ale rozkochując się w jękach rozkoszy, które rozlewały się z jego soczystych ust.

-Chryste, kobieto-wysapał, kiedy wreszcie jego ciało się zrelaksowało a ja wypuściłam jego penisa. –pieprzyłem Cię w taki lub inny sposób, ale to…..ja pierdole; nie mam innych jebanych słów.

-Więc to oznacza, że wybaczyłeś mi ta sprawę z majteczkami? – zachichotałam.

-Tak- uśmiechnął się złośliwie, chowając swojego penisa- wybaczam….ale niech mi to się powtórzy jeszcze raz, to chętnie zrobię rekonstrukcje kary.

-Obietnice, obietnice- powiedziałam łagodnym głosem, ocierając kąciki moich ust.

Właśnie wtedy, samochód się zatrzymał, wyjrzałam przez otwarte okno i zorientowałam się, że byliśmy w domu….w domu. I nagle poczułam się trochę gorzej, nie wiedząc jak długo będę musiała przetrwać bez niego, ale tak czy inaczej, nasza separacje mogła mieć wpływ na to co do mnie czuł. To znaczy, miał pracę i dom w Seatlle a ja będę w cholernym Forks. To nie jest inny kraj, ale z jego napiętym grafikiem, jak często będę mogła go zobaczyć?

-Hej, co się stało?-Justin zapytał, unosząc moją brodę by spojrzeć mi w oczy.

-Nie wiem, czy mogę to zrobić.- odpowiedziałam.

-Zrobić, co?

-Być z dala od Ciebie.

-Ja nigdzie nie idę, Bello.

-Tak, ale ja idę-powiedziałam, wyciągając brodę w jego uścisku i prostując się. – A Ty jesteś napalonym, małym skurwielem, co jest powodem, dlaczego mnie kupiłeś.

Zatrzymałam się gwałtownie, kiedy zobaczyłam jak jego twarz wykrzywiła się jakbym właśnie go spoliczkowała.

-Przepraszam, nie miałam tego na myśli. Ja po prostu… Boże, to mnie po prostu zabija…wiesz?

Justin westchnął.

-Tak….wiem-powiedział cicho- Ale, zawsze są weekendy i będę jeździł do Brooklynu, za każdym razem jak będzie taka możliwość.

Zaplątałam ramiona na piersi, dąsając się.

-Oczywiście, tak będzie tylko na chwilę, a potem będziesz już zmęczony, a wyjazdy staną się rzadsze, aż zaczniesz robić to po prostu z przyzwyczajenia…zaczniesz czuć niechęć do mnie i zanim się zorientuje….po prostu Ciebie już nie będzie…będziesz przeszły- zawinęłam moje ramiona mocniej, przytulając samą siebie i już zaczynając czuć dziurę rozwijającą się w moim sercu.

-Przestań-powiedział, rozkazującym tonem.

-Przestań, co?

-Nie zaczynaj nas już na to skazywać- powiedział, przesuwając dłonią po włosach z irytacja.- Kocham Cię, Bella. Zajęło mi dużo czasu, by znów się tak otworzyć, ale zrobiłem to i nie pozwolę Ci tak łatwo odejść. Jestem Twój, a Ty jesteś moja i będziemy razem przeżywać najlepszy czas. A teraz wynoś się z tego pieprzonego samochodu.

Justin otworzył drzwi i wyszedł, podając mi rękę. Myślami wróciłam do mojej pierwszej nocy, kiedy odmówiłam jego oferty i nigdy bym nie przypuszczała, że zagłębimy się do takiego momentu w jakim właśnie wyliśmy. Wzięłam jego wyciągniętą rękę, symbol, że jesteśmy w tym razem…i razem znajdziemy rozwiązanie by to wszystko grało.

Kiedy wyszłam na zewnątrz, Justin wyrwał mnie i rzucił sobie mnie przez ramie…tak jak jaskiniowiec, który miałam nadzieje, że mnie uratuje wtedy w szpitalu i prowadził mnie po schodach do drzwi. Zachichotałam z jego gwałtowności, nie odczuwając już bólu rozłąki…byliśmy zadowoleni z życia w tym momencie. Bo jeśli mieliśmy jeszcze tylko małe momenty bycia razem, miałam zamiar je użyć w pełni z nadzieją na najlepsze.

Kiedy byliśmy w środku, Justin zaniósł mnie do swojego gabinetu, otworzył szufladę i wyciągnął coś, czego nie mogłam zauważyć, bo wisiałam do góry nogami, twarzą w twarz z seksownym tyłeczkiem. Cała krew odpłynęła mi do głowy, ale widok był wspaniały, więc nie narzekałam.

-Co robisz?-roześmiałam się.

-Zobaczysz- powiedział, po czym wyszedł z gabinetu.

Przeniósł mnie po schodach na korytarz. Widziałam dobrze trasę; brał mnie do sypialni, miejmy nadzieje, że na jakieś ciekawe gry. Kiedy wreszcie odstawił mnie na nogi, krew nagle odpłynęła z mojej głowy z powrotem do reszty ciała, przez co zakręciło mi się w głowie.

-Pierwsze rzeczy, po pierwsze- Justin powiedział, podtrzymując mnie. W dłoni trzymał linijkę- Jeśli masz zamiar chwalić się mną, myślę, że powinnaś znać fakty.

-Linijka?-zapytałam.

-Masz racje. Może kij stumetrowy byłby bardziej odpowiedni –uśmiechnął się złośliwie.

Chciał żebym zmierzyła jego penisa? I jego egomania zaczyna działać…

Wzruszyłam ramionami. Jeśli nie możesz ich pokonać, dołącz do nich. Plus, byłam ciekawa dokładnej liczby, dla siebie.

Wzięłam linijkę i sięgnęłam do jego spodni.

-Zaraz, zaraz, zaraz- Justin zatrzymał mnie, cofając się o krok-Nie możesz go mierzyć, kiedy jest wiotki, Isabello. Musisz poczekać, aż stwardnieje.

-Hmm, rozumiem- powiedziałam, po czym zamknęłam lukę między nami- No cóż, zobaczymy co da się z tym zrobić…..w interesie by przedstawić fakty, oczywiście.

Cofnęłam go do ściany i zaczęłam całować wzdłuż szyi. W tym samym czasie, ujęłam go przez dżinsy i zaczęłam masować. Nawet wiotki, miał imponujący rozmiar, ale nie trwało długo, kiedy wybrzuszenie w spodniach rosło, twardniejąc pod moimi manipulacjami. Nie mogłam nic poradzić na uśmieszek samozadowolenia rosnący na mojej buzi.

-Jesteś….bardzo uzdolniona-Justin jęknął.

-Mmm, mam dobrego nauczyciela- zachichotałam, cofając się o krok i szybko rozpinając jego spodnie.-Myślę, że jesteś już teraz dużym chłopcem.

Kolosalny penis zerwał się wolny i owinęłam wokół niego rękę, podtrzymując go, oby być w stanie wziąć odpowiednie pomiary. Byłam pod wrażeniem….um, naprawdę pod wielkim wrażeniem. Justin mierzył 8.75 cala(ok.22cm)….i to wszystko było we mnie, a miał być jeszcze w mojej dupie. Trzeba przyznać, byłam trochę onieśmielona.

-No i masz- uśmiechnął się złośliwie- dowód, że fiut Twojego chłopaka, naprawdę jest świętym Graalem między wszystkimi penisami na całym świecie.

Przewróciłam oczami i wyrzuciłam linijke na bok.

-Więc jak dużo usłyszałeś z tego przemowy?

-Wszystko- powiedział z zarozumiałym uśmieszkiem i błyskiem w oku, podchodząc do mnie. Złapał kraniec mojej koszulki i pociągnął go do góry, ściągając ją ze mnie.

-Teraz jesteś z tego bardzo zadowolony, co?- zapytałam, rozpinając mu koszulę. Pocałowałam nowo odsłoniętą skórę, wdychając jego zapach i zapamiętując każde wcięcie mięśni w klatce piersiowej.

-Cóż, myślę, że teraz możemy go wypróbować, możemy?-powiedział, ściągając buty, kiedy pochylił się i zaczął rozpinać przednie rozpięcie mojego stanika, uwalniając go tak, że od razu spadł na dół. – On jest całyyyyy Twój, kochanie.-powiedział, gniotąc moje piersi i ssąc jeden z sutków.- Jezu Chryste, chcę Cię tak kurwa cholernie mocno.

Nie trzeba było długo czekać, żebyśmy oboje stali się całkowicie rozebrani i zanim się zorientowałam, leżałam już na szczycie łóżka z głową Justina między moimi udami.

-Mmm…Boże, jak ja, kurwa, Cię kocham, skarbie-wymamrotał w moje już mokre ciało.

Jego język śmigał wokół mojej łechtaczki, zanim szybko zamknął usta, ssąc delikatnie, a jednocześnie nadal manipulował swoim bardzo utalentowanym językiem. Podniosłam swoje kolana i oplotłam udami jego głowę, jęcząc na uczucie jego brody na mojej wrażliwej skórze. Dwoma palcami penetrował we mnie, a innymi dwoma opracowywał moje tylne wejście. Powstrzymywał się od wchodzenia tam, więc zrelaksowałam się jak tylko mogłam i korzystałam z innych wrażeń jakie mi dawał. Wkrótce, sama się złapałam na napieraniu na jego palce, chcąc czegoś więcej.

-Tak…chcesz tego też, prawda?- jego ochrypły głos zapytał, a ja wyjęczałam w odpowiedzi- Nie martw się, kochanie. Mam zamiar dać Ci to. Tylko potrzebuje mieć pewność, że jesteś gotowa.

Doszłam….mocno, kołysząc biodrami w przód i w tył, a następnie usztywniając się, kiedy orgazm przejął moje ciało i sprawił, że nie mogłam się ruszać. Justin ostrożnie usunął ze mnie palce i wczołgał się do łóżka by położyć się obok mnie. Pocałunki ofertowe zostały umieszczone wzdłuż mojego ramienia i szyi, aż mój oddech wyrównał się i mogłam wreszcie znów coś dokładnie widzieć. Justin zabrał mnie w swoje ramiona i odwrócił mnie do siebie tyłem. A potem wszedł we mnie od tyłu, w tradycyjnym znaczeniu.

Kochał się ze mną powoli; trzymając mnie mocno i szepcząc słowa podziwu i miłości do ucha.

-Kocham Cię tak bardzo – powiedziałam, całując jego dłoń, bo to była jedna z niewielu części jego ciała, do których miałam dostęp.

-Wiem, kochanie-powiedział, muskając wrażliwą skórę na moim karku.- Ja też Cię kocham…..Jezu, to jest tak cholernie dobre.

Ale mogłam dać mu więcej. Byłam gotowa i powiedziałam mu to.

-Justin? Jestem gotowa.-powiedziałam mu,czując, że czekał na moją zgodę, aż przejdziemy dalej.

-Jesteś pewna, skarbie?-spytał, całując wzdłuż szyi-Chcę…tak cholernie mocno, ale nie chcę Cię skrzywdzić.

-Ty i ja, wiemy, że nigdy nie mógłbyś mnie skrzywdzić-zapewniłam go-Proszę…

Justin pochylił się i otworzył szufladę w szafce nocnej, wyjmując butelkę smaru. Nie wychodząc ze mnie, nabrał trochę na palce, a następnie rozprowadził go po moim tylnym otworze. Wszystko to zrobił, nadal poruszając się we mnie.

-To będzie też dla mnie pierwszy raz- szepnął, całując mnie w ramię i wyszedł ze mnie, zaczynając się pocierać…sądzę, że tym samym smarem.

-Nigdy nie robiłeś tego wcześniej?- zapytałam oszołomiona.

-Nie. Wiec jeśli będzie Cię za bardzo boleć, musisz mi powiedzieć, ok?- czułam główkę penisa przy moim wejściu, tylko trochę na nie napierając.

Skinęłam głową, wstrzymując oddech, bo byłam zdenerwowana, ale chciałam tego bardzo; po raz pierwszy dla nas obu. Wreszcie coś, co będziemy mieć wspólnego i już nigdy nikt tego nam nie weźmie.

Poczułam jak pchał do przodu, z nieco większą presją. A potem z jednym bardzo szybkim, bardzo krótkim pchnięciem, był we mnie. Dyszałam, odczuwając pieczenie i pełne usztywnienie, wstrzymując oddech po raz kolejny, a ogień powoli mnie rozkładał. Łzy napłynęły mi do oczy, jak małej dziewczynce, która właśnie spadła i otarła kolana, tylko to było dużo większe niż tamto. Mój naturalny instynkt, chciał go odepchać, ale trzymałam go nadal, ściskając moje powieki, nie chcąc się poruszyć czy odetchnąć by nie było jeszcze gorzej.

-Oddychaj, kochanie. Musisz oddychać.-Napięty głos Justina, brzmiał prawie szeptem, a jego drżące ręce gładziły moje ramiona z miłością i ofiarowując je czułymi pocałunkami- Po prostu oddychaj ….i spróbuj się zrelaksować. Będzie lepiej.

Odetchnęłam głęboko i spróbowałam rozluźnić mięśnie w moim ciele. Miał rację, kiedy zaczęłam się bardziej rozprężać, ból trochę ustąpił.

-Kontynuuj- powiedziałam

Głos Justina był chrapliwy i lekko się trząsł.

-Jesteś pewna, skarbie? Nie jestem nawet do końca w tobie. To była dopiero główka.

Że co?

Skinęłam szybko głową, moje szczęki czuły presję moich zaciskających się zębów. Odetchnęłam głęboko, a potem znowu, przygotowując się na jeszcze więcej bólu. Mogłam to zrobić. Mogłam to zrobić dla niego.

-Po prostu…idź powoli.-powiedziałam, nie mogąc utrzymać obciążenia z moim głosem.

-Krzywdzę Cię. Nie robimy tego.- powiedział, a ja poczułam jak zaczął się wycofywać, na co w ogóle nie mogłam pozwolić.

-Nie! Chcę tego….proszę, Justin….pozwól mi to zrobić dla Ciebie. Daj mi to- błagałam, a następnie przysunęłam się do niego lekko, aby udowodnić, jak bardzo chciałam.

Usłyszałam jego jęk….z przyjemności, nie frustracji. Robiłam to dla niego. Wtedy poczułam jego ciepłe, miękkie….wilgotne wargi, całujące mnie wzdłuż ramion i zaczął poruszać się we mnie, och tak powoli, jeszcze raz. To nie było aż tak bolesne, po prostu niewygodne. Ale czym więcej się poruszał, głębiej wchodził, tym bardziej luzowałam się i zaczęłam cieszyć się z odczucia. Mimowolny jęk uciekł z moich ust, a ja czułam obkręcające się wokół mnie ramiona, z czym jego oddech stał się cięższy. Chciałam wiedzieć, czy to było dobre dla niego; chciałam go usłyszeć, mówiącego to.

-Jakie to uczucie?- zapytałam go- Podoba Ci się?

-Och…Boże….skarbie….nawet nie masz pojęcia- jęknął tym swoim ochrypłym głosem, gorącym oddechem pieszcząc moją skórę na karku. Kocham Cie bardzo mocno. Czuje się teraz cholernie dobrze.

-To mnie już nie boli…więcej…daj mi więcej-wyzwałam go, wiedząc, że powstrzymuje się, z obawy mojego bólu. Ale chciałam, żeby uzyskał pełny efekt i prawdę mówiąc, trochę to lubiłam. Wiedziałam, że nie dojdę od razu za pierwszym razem, ale to też było dobre.

Justin chwycił mnie za biodra i trzymał mocno w miejscu, gdy poruszał biodrami jeszcze głębiej….szybciej.

-To jest to, kochanie- zachęciłam go- Rób co sprawia, że czujesz się dobrze. Chce, żebyś doszedł, tak kurewsko mocno

-Cholera….uwielbiam, kiedy mówisz, te niegrzeczne słowa do mnie- sapał.

Och, on naprawdę nie powinien tego mówić…..

-Justin, Twój ogromny kutas jest w mojej dupie- jęknęłam, chcąc uzyskać na nim mentalny wpływ jak i fizyczny- O Boże, kochanie…pieprzysz mnie cholera w dupę.

To musiało tak zadziałać…..

-Arhggggghhh, kurwa, kurwa, kurwa!- warknął przez zaciśnięte zęby-Nie mogę….przestać. Och, Boże….i zamierzam….kurwa, będę dochodził, kochanie.

Justin wpychał się we mnie, jego biodra obijały się o moją dupę, a jego ręka trzymała moje biodro tak mocno, że wiedziałam, że rano będzie tam siniak. Ugryzł mnie w ramię i warknął uwalniając….wściekłe zwierzę. Wszystko co mogłam robić to trzymanie uśmiechu jak Cheshire Cat(Alicia w krainie czarów). Robiłam to dla niego. Dałam mu to, czego nikt nigdy wcześniej mu nie dał, albo nikt inny nie da, jeżeli będę miała cos do gadania w tej sprawie. I chciałam to robić tysiąc razy więcej….bo mogłam.

Nie zamierzam kłamać, bolało jak skurwysyn. Ale niewielka ilość bólu i dyskomfortu była warta końca, bo to było nasze połączenie, które tylko ja i on dostaliśmy. Czułam, jak wiele przyjemności mu to dało i rozkoszowałam się w tym, że człowiek, który był pozornie zawsze pod kontrolą, przyszedł do mnie. To była wolność na jaką zasłużył, a ja zawsze chciałam, żeby się tak poczuł.

Przyszłam do Justina jako dziewica, w każdym sensie tego słowa, fizycznie i emocjonalnie i on wprowadził mnie w świat niewysłowionej przyjemności. Może on zapłacił milion dolarów za mnie, ale ja zawdzięczam mu wiele więcej niż to, co dał mi w zamian. Zawdzięczam mu moje serce, moja dusze, moje ciało…i to wszystko było jego.

-Justin Bieber, kocham Cie cholernie mocno.- powiedziałam po prostu, szeptem, gdy odwróciłam się i pogłaskałam jego nagi tyłek. – Dziękuje.-wyszeptałam i odwróciłam się z powrotem

-Ja Ciebie też, Isabello Grovers- wyszeptał. Czułam jego serce za moimi plecami, jak jego klatka unosiła się i opadała po wysiłku. – Nie mogę wyobrazić sobie, dzielenia się czymś tak intymnym z kimś innym. Poświęciłaś się. Dziękuję, że mi zaufałaś.

______________________________

Troche późno, wiem, ale ostatni kawałek mi sie niespodziewanie usunął i musiałam szybko nadrobić, więc za wszystkie literówki PRZEPRASZAM!
Mam nadzieję, że dacie nam dowód, że chociaż troszkę doceniacie naszą pracę i napiszecie coś w komentarzu. Naprawdę, choćby małe słówko tylko, żebyśmy wiedziały, że Ci się spodobało :) 

Jeszcze jedno, jeżeli chcecie być informowani, to zapraszam do zakładki informowani, nie pod rozdziałem. :)
  Follownijcie naszą kochaną Belle i Justina na twitterze. <3


@kidrauhl3001 

ASK  - PYTAJCIE.

____________

info od Pauliny: przepraszam ze wcinam się w rozdział Julki, ale jest taka sobie prawa, że nie wiem na kiedy przetlumacze nowy rozdzial, bo nie mam komputera. niestety mi sie popsul, i wszystko mi przepadlo, co tam mialam.. wykombinuje cos. kocham was. nie zapomnijcie skomentowac. 

72 komentarze:

  1. adsfdgfdk było gorąco, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG jak czytałam ten rozdział to czułam się jakbym oglądała jakieś porno JEZU CHRYSTE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha.. ja też

      Usuń
    2. Tak jest po większości rozdziałów xd

      Usuń
  3. jddjhajshjxjjsejjhshhfhucahhc iidealny

    OdpowiedzUsuń
  4. O BOSZE poprostu ajsdjdshrhfybfvjn cudoooo .... jak przeczytałam te wymiary to musiałam sprawdzić na własne oczy ile to jest i normalnie padłam na podłoge ze zdziwienia ........ CZEKAM NA NASTĘPNY !!! *______*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha ja tak samo od razu wzielam linijke i jak sprawdzilam ile to jest to myslalam ze zawalu dostaneXD I zgadzam sie z dziewczyna powyzej jak to czytalam czulam sie jakbym ogladala jakies porno:D Swietnie przetlumaczony rozdzial i czekam na nn:)

      Usuń
  5. Hahaha czysty pornol haha bylo nieezle czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy ja mam takie wrazenie, ze wszyscy w tym opowiadaniu sa znoczuchami? XDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Co kawałek rozdziału albo oczy wychodziły mi ze zdziwienia, albo uśmiechałam się ja głupi do sera. xd
    Ten rozdział jest taki dskbfskfkbsk. ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. njgnofniscdorjneithciremguireomvgocir O BOże

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnie tłumaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Megaśne.. !!! ♥
    + zapraszam http://justdowhatyoushould.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. jprd dopiero przeczytałam *o* 22 cm KURWA HAHAHAHAHAH ^^ świetnie tłumaczycie :D

    @natinbieber

    OdpowiedzUsuń
  12. woooow O.O fantastycznie przetłumaczony.. nie mogę się już doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dsgbcgsjgcdsjcdsuh o boże co się działo ; D chce następny roz

    OdpowiedzUsuń
  14. KDBPGFBPDSAHFKAHFAHFOPASH JENY JAKI ROZDZIAŁ ;O HAH
    CZEKAM NA NN ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. UWIELBIAM TEGO BLOGA BOŻE krelfdasnglrakmengdawe
    On jest taki ... no kurde, nie da się na to znaleźć słów : 3 to jest zajebiste, dziękuję, że to tłumaczycie xxo

    OdpowiedzUsuń
  16. genialny rozdział *.* świetnie tłumaczysz *.* oby Justin i Bella byli razem do końca i przetrwali rozłąkę : ) hahahaha a mama Belli wymiata :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Woww było naprawdę gorąco... Ale to jest zboczone.. Cholera teraz stałam się cholernie zboczona i kurwa chce mieć Justina, może tylko trochę mniej zboczonego, bo to co oni czasem robią...

    OdpowiedzUsuń
  18. hahahaha ja osobiście padłam, gdy ogarnęłam 22 cm xD. (i że Belli się to w buzi zmieściło o.O ). rozdział boski, chociaż przeczytałam już to po angielsku, to i tak nie mogę się doczekać NN! :)) / laura.

    OdpowiedzUsuń
  19. ten rozdzial byl mega.winda najlepsza haha.przypomnial mi sie grey ;p

    OdpowiedzUsuń
  20. haahhahahahahahahahahaha Nie no Leżeeeeeee Zawsze podczas opisu jakiejś sceny erotycznej zamiast nie wiem, wzdychać, lub nie wiem jakie reakcje mają normalni ludzi to ja po prostu zawsze, bez wyjątków ryję i tarzam się po podłodze ze śmiechu!

    U W I E L B I A M Was! Wy jesteście niesamowite!
    Dziękuję za to że wam się chce

    OdpowiedzUsuń
  21. Boskie, nawet nie wiecie jak wdzięczna jestem, ze to tłumaczycie i za to, że mam tak nasrane w bani przez was, much love ♥
    Ps. bez was to nie byłoby to samo ♥
    //@yo_shawties

    OdpowiedzUsuń
  22. Boze zajebiste to jest, 22 cm... Wow ;o Dajcie mi takiego Justina, nie musi wydawac na mnie miliona, wazne zeby byl <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurwa wszystkie rozdziały w 3h kocham was za to! Vfuhd

    OdpowiedzUsuń
  24. hahaha uwielbiam to, ciekawe czy Jerry tez ma 22 cm hahaha, smialam się jak glupia xd

    OdpowiedzUsuń
  25. wspaniale ahaha
    zboczoneeee <3
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  26. dhgdfgdbmdfbo boże nie wierze

    OdpowiedzUsuń
  27. asaadjssh *.*

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie przestawaj tego tłumaczyć.<3 Rozdział po prostu ....aaaa no nie mogę. *,*

    OdpowiedzUsuń
  29. rozdział jest świetnyyyyyyyyyy! bgskjvshbskbs <3

    OdpowiedzUsuń
  30. omg, jjxjdkdhsiakdbskdkosidhxrkdhrkdjdkavqjwjdbdodbdbpwjalqlskfpdospjwndksbwosjsmwowje ja sobie nie wyobrażam żeby to opowiadanie się kiedyś skończyło hdkskalwbkw

    OdpowiedzUsuń
  31. Najlepszy chyba rozdział najlepszy ze wszystkich! Matko, jestem cała podniecona aż *__*
    Uwielbiam Louisa haha :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny jak zwykle !!! Czekamy na następny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  33. O kurwa! Co tam się działo! :D
    Świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  34. ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO "THE VERSATILE BLOGGER" U MNIE NA BLOGU <3 toobigtobeloved.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
    Więcej informacji na blogu : http://do-not-say-anything.blogspot.com/. Zapraszam i pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  36. Detka_BieberPl16 lipca 2013 21:58

    o kurwa 22 cm nie wyrabiam masakra to jest zdecydowanie dla czytelników powyæej 18 lat kocham to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah porno jest od 18 a seks od 15 lat :D niszczy psychike ale jest mega!

      Usuń
  37. Ja-pierdolę-to-jest-kurwa-zajebiście-wyjebane-w-kosmos!!
    Czytałam to trzy dni i szczerze, to jestem tak szczęśliwa, że zaczęłam to czytać. Moje zboczenie wzrosło tak wysoko, że to już chyba bardziej nie możliwe!
    Zgodzę się z dziewczyną na samej górze. To było jakbym oglądała jakieś porno!
    Powiem szczerze, że jak byli moi rodzice obok to specjalnie zmieniłam kartę, a ja kurwa byłam w pieprzonym telefonie!
    To ja coś zakazanego. Zakazana książka i mi się to zajebiście podoba!
    No czekam tylko na kolejne rozdziały, bo to opowiadanie jest niesamowite! *____*

    OdpowiedzUsuń
  38. To jest po prostu mega :D brak słów...<3
    czekam na następny rozdział *o*

    OdpowiedzUsuń
  39. boze boze boze cuuudowneeeeeeeeeeeeeee zaram sie tak cholernie mocno kurwa! :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Cudoo *.* nie moge się doczekać nastepnego! :)

    OdpowiedzUsuń
  41. wow aż mi sie gorąco zrobiło jak to czytałam xd
    miałam wrażenie jakbym jakieś dobre porno oglądała ^^
    rozdział cudowny, juz się nie mogę następnego doczekać x

    OdpowiedzUsuń
  42. Ten blog... Kocham Was dziewczyny. Naprawdę cieżko powiedzieć jak jestem wdzięczna, że go tłumaczycie! Mam nadzieje, że będziecie tłumaczyć dalej inne blogi. To po prostu... jest... cudowne!!! :')

    OdpowiedzUsuń
  43. muszę przyznać, że zaczęłam czytać, i mimo szoku jakiego doznałam od początku dzięki temu wszystkiemu co jest tu pisane, too spodobało mi się, tak podoba mi się, tłumaczenie jest naprawdę dobre, bo tłumaczyć takie coś trzeba umieć a tutaj wychodzi to cholernie dobrze, wiec brawo ;d cóż, ja czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  44. To opowiadanie wyżądza wielkie krzywdy w mojej głowie, już nigdy nie bd taka sama, ale je kocham, pewno każda dziewczyna tutaj zazdrości Belli ! Bynajmniej ja tak :D kocham Was, kiedy następny? Xxxxx

    OdpowiedzUsuń
  45. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  46. HAHAHAHAHA :)))
    Ja nie wiem co to opowiadanie ze mną robi XD
    Kocham was za tłumaczenie :*
    Jesteście niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  47. przez to tłumaczenie znam się już na wszystkim w teorii. ;d
    dziękuję Wam za to tłumaczenie. #ilysm

    OdpowiedzUsuń
  48. Fuck jakby ktos to przeczytal z moeje rodziny to ja bym chyba juz nie zyla ale serio kocham to i was za tlumaczenie. Dziekuje bardzo

    OdpowiedzUsuń
  49. po tym rozdziale i ja jestem mistrzynią w tych sprawach

    OdpowiedzUsuń
  50. WCZORAJ DOPIERO ZNALAZŁAM TEGO BLOGA I JUŻ WSZYSTKO PRZECZYTAŁAM. <333

    OMG OMG OMG OMG OMG . <333

    KOCHAM. <333

    OdpowiedzUsuń
  51. o o boze czytałam dzisiaj wszystkie rozdziały czekam na kolejny rozdział.:-)

    OdpowiedzUsuń
  52. Omg w 2 dni przeczytałam wsztstko i chcę więcej , kiedy nowy rozdział ? :>>

    OdpowiedzUsuń
  53. wczoraj dopiero zaczęłam <3 wszyscy wiedza, że jestem cholernie zboczona.. ugghh. oprócz rodziny ... *I TO JEST KURWA TO CZEGO SZUKAŁAM* <3

    OdpowiedzUsuń
  54. az się czerwona zrobiłam OMFG XD

    OdpowiedzUsuń
  55. Opowiadanie jest świetne !
    Bardzo dziękuję za tłumaczenie. <3

    OdpowiedzUsuń
  56. Świetny blog. Świetne tłumaczenie! Chce więcej!

    OdpowiedzUsuń
  57. Mega opowiadanie ale rzeczywiście jakby porno :P

    OdpowiedzUsuń
  58. Kocham, uwielbiam <33!!

    OdpowiedzUsuń
  59. Zajebisty *__________*

    OdpowiedzUsuń
  60. JAPIERDOLE , ZAJEBISTE *.* JESTEM JESZCZE BARDZIEJ ZBOCZONA < 3
    BARDZOOOO FAJNE OPOWIADANIE ^^

    OdpowiedzUsuń
  61. Kocham to ff jest mega :D

    OdpowiedzUsuń
  62. Jestem w takim szoku że nie wiem co powiedzieć to jest mega zajebiste.😜😜😜

    OdpowiedzUsuń

Wyświetlenia ♥