ISABELLA
-Nie, on tego nie zrobił!- moja mama
zapiszczała.
-Och, właśnie tak, zrobił to-Louis
roześmiał się na jej reakcję.-Mar powinnaś go zobaczyć. Było tak..-Louis zniżył
podbródek, przyciskając go do swojej klatki i rozpostarł ramiona, tak że
wisiały po bokach jak u człowieka, którego mięśnie były za duże, żeby normalnie
je spuścić. Zniżając głos, żeby brzmieć prawie jak Clint Eastwood, zaczął
naśladować ojca.-To moja żona, chłopcze i byłbym przeklęty, gdybym miał tutaj
siedzieć i pozwolić by jakiś uporządkowany chłopiec, który ledwo osiągnął
dojrzałość płciową i nadal jest pod wpływem młodzieńczych hormonów, miał pomóc
jej w kąpieli. Jestem jedynym człowiekiem, który może dotykać te cukiereczki.
Zostaw gąbkę i wannę i odejdź wolno, synu, zanim komuś stanie się krzywda.
Moja matka śmiała się wniebogłosy, w
momencie kiedy Louis skończył swój pokaz personifikacji, ale to był naprawdę
wspaniały dźwięk...cudowny. Nie słyszałam tego śmiechu już tak długo, że byłam
bliska zapomnienia jak to brzmiało. Oczywiście mój ojciec wyłapał kpinę Louisa,
bo nie uważał to za zabawne. Dobrze, że w ogóle jeszcze był w domu, przed
powrotem mojej matki.
Minęło już dziesięć dni od jej
przeszczepu. Im dłużej, tym lepiej. Wszystkie jej kolory już wróciły, juz siedziała,
śmiała się, jadła, uśmiechała....żyła. Blizna na jej klatce miała wściekle
czerwony kolor, ale znaczyła jej uzdrowienie, a bolała ją tylko wtedy, kiedy
kaszlała...a przynajmniej, tak twierdziła. Tak czy inaczej, ten blask z
powrotem witał w jej oczach, a ona cała promieniała, kiedy słyszała każdą
informacje na temat jej powracającego zdrowia i o tym, że jej ciało, nie
odrzucało nowego serca.
Jedyne co mogło być powodem jej
zamartwień to rodzina młodej damy, która dała jej szansę na dalsze życie. Chciała
im podziękować tak jak to się powinno zrobić, tak jak i my wszyscy, jak i
złożyć kondolencję, ale Harry powiedział, że to był wybór rodziny, żeby żadne
informacje o nich nie zostały ujawnione. Po jego sugestii, usiadłyśmy z mamą i
napisałyśmy do nich list, który Harry zgodził się im dostarczyć, mając
nadzieję, że pewnego dnia odczują znów spokój po stracie. Miałam również
nadzieję, że moja matka w końcu zastanie spokój z jej zysków, ale była
sentymentalną osobą i wiedziałam, że fakt, że jakaś osoba musiała umrzeć, aby
ona mogła żyć, będzie ją prześladować, aż do jej ostatniego dnia...i mam
nadzieję, że do tego jeszcze długo.
-Cóż, to nie było dokładnie tak-Jasmine
zaświergotała.
-To było dokładnie tak-Louis
zaargumentował.
-Mój ojciec, szef policji z Forks...
-Były szef policji-Louis poprawił mnie.
Obdarzyłam go złowrogim spojrzeniem i
kontynuowałam
-...George nie mówi na to cukiereczki.
-Um, on tak mówi- wtrąciła matka z
diabelskim uśmieszkiem.
-Oh! Fuj! Mamo!-krzyknęłam. Nie
potrzebowałam wyobrażać sobie tych obrazów i zaczęłam zastanawiać się czy po
porwaniu do szafy woźnego, żaden Ajax lub wybielacz, albo coś innego, co w tych
szpitalach utrzymywało tak cholernie sterylną czystość, zaczęło działać na mój
mózg. To było pewne jak cholera.
-Och, proszę Bella. Jak myślisz, jak się
tu znalazłaś?- zadrwiła. -Zapewniam Cię, że to nie było wynikiem Niepokalanego
Poczęcia.-i wtedy w jej oku można było zobaczyć ten marzycieslki błysk, kiedy
prawdopodobnie wspominała.-Na pewno mieliśmy dużo zabawy przy tworzeniu
Ciebie. To co ojciec może zrobić z
jego...
-Nie kończ tego zdania-zażądałam,
ucinając jej-starsi ludzie zawsze robią to tak obrzydliwie.
-Hej, nie byliśmy wtedy starzy -zaśmiała
się-nie było sposobu bym była w stanie wyginać się tak jak na tylnym siedzeniu
jego El Camino, gdyby nie witaminy i maść rozgrzewająca.- i znów skuliłam się
pod wyobrażeniem tego momentu...biała dupa mojego ojca,ekscytująca się w stronę
okna i jak musiała wyglądać twarz mojej matki jak ona...FUJ.
-Hej! Nie ma nic złego w byciu
gejem!-Louis powiedział z udawanym oburzeniem.
-Och...Ty się zamknij.-zbeształa go i
rzuciła w niego pudełkiem z chusteczkami. Louis był szybszy i uchylił się,
zanim go trafiło, ale jego wybryki nie zniechęciły matki do kontynuowania....O
nie...
-On naprawdę starał się na
święta-kontynuowała-Na Boże Narodzenie upiekł Yule Log, albo nafaszerował mój
kominek prezentami. Na Wielkanoc, ukrył swoje jajka, to było idealne dla niego,
jego mały, biały tyłek wyglądał zupełnie jak króliczy ogonek z bawełny. Na
Halloween wymieszał napar czarownicy, lub dał mi kufel pysznego alkoholu, albo
pałki do....
Zatkałam swoje uczy palcami i zaczęłam
śpiewać, by ją zagłuszyć.
-Szare niebo sie rozchmurza,załuż już
szczęśliwą twarz. Rozwiiiiiij chmury i rooooozchmuż się, zaaaaałuż już
szczęśliwą twaaaaaarz. Oświeććć słooońcem caaałe miejsce, zaałuż już
szczęęśliwą twaarz.-to nie działało. Mogłam dalej ja usłyszeć, nawet przez
własne ochydne skrzeczenie.
-Czwartego lipca....muszę to powiedzieć.
Twój tata ma tą fascynacje Statuą Wolności, więc włożyłam jej strój ....
-Stop! Przestań! Przestań! Proooooszę
przestań!-błagałam donośnym głosem-nie wytrzymam więcej!-po prostu wiedziałam,
że zamierzała być jak popiersie Katy Perry, kiedy nagrywała wideo.
Maria w końcu zamilkła po moim wybuchu i
przesłała mi to spojrzenie, to które mówiło, że wie o czymś o czym jej nie
powiedziałam
-Nie udawaj, że jesteś taka niewinna,
panienko. – powiedziała wygładzając pościel na swoim brzuchu- Widziałam to
krocze, przy którym kręciłaś się jak jego druga skóra. Nie bylibyście w stanie trzymać od siebie rąk. Założę się, że jest
dobry w łóżku, co nie? To znaczy, no to jest Justin Bieber, najbardziej pożądany kawaler.
-Poważnie? Będę rzygać.-Becky powiedziała
znudzonym tonem, oglądając swoje paznokcie. Potem westchnęła i wyprostowała się
na krześle – Kocham mojego kuzyna i tak dalej, ale naprawdę nie chcę tego
słuchać.
-Ty też się ucisz, dziecinko. Chce
szczegółów. – powiedziała i zwróciła się do mnie- Dociekliwy umysł chce wiedzieć,
Bella…tylko jak duża jest jego rozpiętość?
-Och…ja…ja nie będę odpowiadać na to
pytanie-powiedziałam, przerażona i zawstydzona do tego stopnia, że czułam się
jakbym miała dwie wielkie kulki w policzkach niczym wiewiórka. Wszystko czego
naprawdę chciałam to skulić się do postaci embrionalnej i ssać kciuka, dopóki
to wszystko by zniknęło. –Co Ty, jakaś puma? Czy muszę przypominać, że jestem
Twoją córką i jest to trochę niestosowne?
-Nie bądź takim świętoszkiem, Sandra Dee,
wyzwól swoją wewnętrzną Cha Cha DiGregorio.- Louis przeszedł na stronę mojej
matki…jak zwykle, kiedy chcą mnie wymęczyć.- Luźna sukienka, na swojej skórze,
malutkie szpilki, pomalowane czerwone usta i możesz zadzierać do Danny’ego Zuko.-
Jego obsesja z Grease graniczy z szaleństwem.
-Daj nam się przejrzeć. To znaczy,
weszłaś na najwyższą półkę, kochanie i jedyne co możesz zrobić, to napawać się
tym troszkę…z nami, z mniej szczęśliwymi.-Louis powiedział i skrzyżował nogi,
podpierając się łokciem na kolanie i brodą na dłoni- więc….kiedy on grzebie w
Twoim więzieniu, dotyka wszystkich Twoich wnętrzności, powodując, że chodzisz
po ścianach jak małpo-pająk jak po Mountain Dew? Czy tylko robił puk puk puk do
niebiańskich drzwi, nigdy naprawdę nie czyniąc w środku Pearl Gates i Halleluja
wywołujące z puszczy? I nie próbuj mi
kłamać siostro; widziałem rozmiar jego stopy…..i dłonie.
-O mój Boże…..nie mogę uwierzyć, że to
się dzieje- mruknęłam, przejeżdżając rękami po twarzy.- Ktoś mnie wrabia, tak?
Gdzie są kamery?
Louis zacisnął jedną rękę w pięść, a
drugą udawał, że coś zawija, jakby trzymał trzymał kamerę, zmierzając nią
prosto na mnie.
- Isabella
Faye Grovers…to jest Twoje życie.- powiedział głosem gospodarza z jakiegoś
teleturnieju- Więc powiedz nam…wiedeńska kiełbaska czy ciężarówka?
-Po prostu nam powiedz-Jasmine
zapiszczała. Byłam w szoku. W wielkim szoku. Była całkowicie skupiona na
rozmowie, jakbym dawała im jakąś tajemnice wiecznego życia, czy coś. Justin był
jej szefem, a jej mąż był prawdopodobnie najbliższym jego przyjacielem, ale ona
też czekała by dowiedzieć się jak długi był jego kutas.
Becky westchnęła i przewróciła
oczami-Powiedz im na miłość boską, żebyśmy już skończyli ten obrzydliwy temat.
-Dobrze!-krzyknęłam, rzucając ręce w
powietrze.- Jest kolosalny, okej? Wielki! A seks jest epicki. Puka za każdym
zaparkowaniem. Mówi a tym języku i wtedy moja głowa wiruję wokół ramion jakby
mnie posiadł albo coś. Jeśli absolutnie najlepszy seks we wszechświecie mógł
istnieć to wiadomo, że to sklonowany Justin Bieber. On jest dzieckiem z plakatu
największych orgazmów, alfa i omega wszystkich penisów. Jego śmieci powinno się
zbierać i zamontować jako trofea nad kominkami, między kuloodpornymi szybami z
czujnikami ciepła i ruchu….to jest Święty Graal między penisami na całym
świecie i tylko on ma możliwość by wykorzystać jego pełną moc…W skrócie, Justin
Bieber jest uosobieniem seksu. On sprawia, że moje palce zwijają się, ciało
skręca a mój głos demonizuje….no! Macie! Jesteście szczęśliwi?
W pokoju nastała taka cisza, że można
było usłyszeć muchę. Szczęka mojej matki opadła, a oczy Jasmine wyszły z orbit.
A potem był Louis….
-Więc…jeśli miałabyś postawić szczegółowe
wymiary, ile by to było?-spytał, jakby moja wielka mowa to było jeszcze dla
niego za mało.
Usłyszałam odchrząknięcie w drzwiach i
moja głowa odwróciła się, rozchwytując Justina, opierającego się o framugę
drzwi z rękami w kieszeniach. A sądząc po egoistycznym uśmieszku na jego
twarzy, mogłam powiedzieć, że usłyszał wystarczającą ilość rozmowy, by rósł w
dumie. Świetnie.
-Przepraszam, że przeszkadzam, drogie
panie- powiedział, prostując się i wchodząc do pokoju- Pani Groves, wygląda
pani bardzo dobrze.
-Ja….hm…no…um..dziękuje.-moja matka
jęknęła, najwyraźniej wciąż myśląc o moich słowach i prawdopodobnie wyobrażając
sobie mojego chłopaka nago, co było prawie jak Jerry Springer dla niej.
Kiedy moja mama wyszła z szoku, Justin
już stał przy moim prawym boku, a ja przypomniałam sobie jak jej szczęka prawie
spadła na podłogę i przecierała oczy, jakby nie mogła uwierzyć w to co
widziała.
-Tęskniłem za Toba-Justin powiedział,
podchodząc do mnie od tyłu. Nachylił się i złożył bardzo słodki i czysty
pocałunek na mojej szyi. Potem objął moje ramiona od tyłu i powiedział do mojej
mamy- Rozmawiałem z panem Grovers po drodze i powiedział, że wszystkie
urządzenia medyczne już przyjechały i zostały porozstawiane. Wygląda na to, że
będziesz już za niedługo, kiedy Harry pozwoli, będziesz mogła wyjść.
-Faktycznie, doktor Bieber powiedział, jeżeli
nie będzie żadnych nieprzewidywalnych komplikacji, będę mogła iść do domu już
jutro.- Maria rozpromieniła się.-Chcę podziękować za wszystko, co zrobiłeś, że
to….cóż, stało się możliwe. Wiem, że może tego nigdy nie pojmiesz, ale jeśli
nie zrobiłbyś tego wszystkiego, prawdopodobnie nie byłoby mnie tu teraz, a moja
córka nie byłaby taka szczęśliwa na jaką w końcu wygląda. To dzięki Tobie…ty
dotknąłeś życia, każdego członka naszej rodziny, Justin, za co nigdy się nie
odwdzięczymy.
-Mogę zrobić wszystko dla Belli –
odpowiedział, przytulając mnie mocniej.-Zresztą, zrobiłem to co każdy moralny
człowiek zrobiłby na moim miejscu. Nie jestem święty.
-Cóż, w moich oczach jesteś i na pewno
szybko nie zapomnę tego co zrobiłeś. – powiedziała mama z wilgotnymi oczami.
Wzięła głęboki oddech i zebrała się w sobie by kontynuować- Teraz, Bella…Jakie
masz plany? Wracasz do szkoły?
Tak, to prawda….ona i George wciąż
myśleli, że legalnie studiowałam na Nowojorskim Uniwersytecie. Jak miałam wyjść
z tego bałaganu?
Becky przyszła na ratunek.
-Właściwie to pociągnęłam za swoje
kontakty z dziekanatu i tam zgodzili się by Bella opuściła już zajęcia w tym
semestrze i zapisała się w następnym, bez wpływy na jej stypendium.-
powiedziała dobitnie, dając mi znak, żebym szła z tym co powiedziała. I jakby
ostatni raz zaakcentowała- Tak więc, będzie mogła swobodnie tutaj być, przez
jakiś czas.
-To świetnie!- mama zagruchała-więc
wrócisz do domu?
-Um…j-ja-zająknęłam się, zaskoczona. Tak
naprawdę za bardzo nie myślałam nad tym, gdzie pójdę lub co zrobię, kiedy
będzie mogła już stąd wyjść. Odwróciłam się do Justina, mając nadzieję, że
zasiedli swojego białego rumaka i przyjdzie mi z pomocą raz jeszcze. Mogłam
powiedzieć, że w słaby sposób pokiwał głową i posłał mi zachęcający uśmiech,
pewnie by ukryć swoje uczucia, że nasza rozłąka to nie było to, co chciał. Ale
w tym samym momencie, musiał wiedzieć, że tak prawdopodobnie musiało się stać,
co oznaczało, że musiał zrezygnować ze swojej przyjemności, dla mojej rodziny,
znowu. Chociaż ten jeden raz, chciałam żeby był egoistą i uparł się, żebym
została z nim, ale wiedziałam, że tego nie zrobi.
Więc odwróciłam się z powrotem do mamy,
żeby już nie widzieć jego ślicznej twarzy, żeby mieć siłę , aby powiedzieć to
co oboje wiedzieliśmy, że powiem.
-Tak, mamo…wracam do domu.
Skinęłam głową i posłałam jej połowiczny
uśmiech i miałam nadzieję, że wyglądał na tyle przekonująco, że nie będzie czuć
się winna mojej oczywistej nędzy.
To było straszne z mojej strony,
wiedziałam to. Powinnam chcieć tu być, aby pomóc w jej drodze do wyzdrowienia,
bo jeszcze sporo było przed nimi. Ale nie mogłam pogodzić się ze spaniem w moim
zimnym łóżku; sama w nim jedna, zastanawiając się czy byłam skazana na to, że
już nigdy nie będę wiedzieć jak to jest mieć ciepłe ciało przytulające mnie od
tyłu, nigdy nie wiedzieć jak to jest czuć ogień w żyłach na dotyk kochanka,
nigdy nie wiedzieć jak to jest być adorowanym przez kogoś za swoją wartość.
Czułam ciepły oddech Justina na płatku
mojego ucha, aż jego ochrypły głos przemówił zza mojego ramienia.
-Jeśli to nie byłby problem dla pani
Groves, chciałbym ukraść Belle dzisiejszego wieczoru. Chyba, że jest potrzebna
tutaj, oczywiście.
Zawsze kurwa taktowny gentleman. Rzuć mnie na swoje ramie jak jaskiniowiec, cholera! Śmignij ze mną do
swojej jaskini z gardłowym ostrzeżeniem dla każdego, kto próbowałby mnie zabrać
od ciebie! Bóg wiedział, że ten człowiek nie miałby problemu z zachowaniem się
w ten sposób, ale on postanowił, że wiedział lepiej co jest dla mnie najlepsze.
Prawdopodobnie został on już popieprzony, ale część mnie chciała z powrotem
tego Justina…przynajmniej w tamtej chwili.
-Nie, nie, nie….Bella była ze swoją
chorą, starą matką każdego dnia i nocy, odkąd tutaj jestem.- powiedziała Maria-
Ona musi stąd wyjść. Dzieci, wy dwoje wyjdźcie i um…- odchrząknęła-miejcie….zabawę-próbowała
uciszyć swój chichot, ale Louis i dziewczyny zaczęli parskać
Naprawdę? Jak wielki są dzieci z nich.
Stało się bardzo oczywiste, że życie po przemowie o Justin-to-Bóg-seksu, będzie
przyprawiało mnie o wymioty. Wtedy zdałam sobie sprawę, że miałam to czego
wyraźnie chcieli. Byli po prostu zazdrośni, oczywiście…ale to by rozwinęło
bardzo realną drogę do nowego odcinka Jerry Springer; Moja Matka Chcę Się
Przespać Z Moim Chłopakiem, ale On Jest Zbyt Zajęty Pieprzeniem Swojej
Kuzynki…Jego Żonata Asystentka Marzyła O Rozmiarze Jego Penisa i Mój Przyjaciel
Gej Może Być W Ciąży Z Jego Dzieckiem.
Pocałowałam moją mamę w policzek,
złapałam rękę Justina i pociągnęłam go za sobą, zwracając się do drzwi.
-Dokąd idziecie?-Jasmine zapytała.
Zatrzymałam się i spojrzałam przez ramię
na moich przyjaciół i z uśmieszkiem powiedziałam.
-Smithsonian. Zazdrośćcie mi, dziwki.
-Dobrze, idź przenieś ją na złą
stronę-Louis zachichotał.
~*~
-Alfa i omega wszystkich penisów na
świecie, co?- Justin zapytał, gdy weszliśmy do pustej windy i drzwi zamknęły
się za nami.
Zaczesałam włosy za ucho i wzięłam
głęboki wdech, pozwalając by jego zapach przedostał się do wszystkich moich
zmysłów.
-Coś takiego-uśmiechnęłam się.
Justin nagle przygwoździł mnie do ściany,
przyciskając mocno swoje ciało do mojego i atakując moje usta palącym
pocałunkiem. Jego ręce były wszędzie: pieściły moje piersi, gniotły mój tyłek,
głaszcząc słodkie miejsce tuż pod zamkiem błyskawicznym moich dżinsów. Byłam
jak żelek pod jego zdolnymi rękami. Jego ataki były takie szybkie i wściekłe,
że nie miałam nawet szansy aby wziąć oddech, ale tlen był przereklamowany, prawda?
Byłam pewna, że mogłabym bez tego przeżyć, bo tak długo, jak Justin nadal by
robił te rzeczy, które sprawiały, że mój impuls wciąż istniał, a moje serce
wciąż biło. Jasne, pewnie musiałoby to trochę uszkodzić mój mózg z powodu braku
tlenu, kiedy by już skończył, ale na pewno było warto.
Zadzwonił dzwonek, sygnalizujący, że
zatrzymaliśmy się na innym piętrze, a drzwi miały się otworzyć. Justin odsunął
się i stanął obok mnie, zanim zostaliśmy przyłapani przez pewną pielęgniarkę.
Sądząc po sposobie, w jaki jej oczy się rozszerzyły, gdy mnie zobaczyła,
wiedziałam dokładnie, że domyśliła się co właśnie robiliśmy. Moja klatka
piersiowa falowała i na pewno moje włosy były pogniecione, prawie tak samo jak
ubrania….i nawet czułam, że się rumienie. Kiedy Uważna Pielęgniarka w końcu
przestała mi się przyglądać, ogarnęła oczami Justina ….i westchnęła. Odwróciłam
się, by mu się przyjrzeć, ale wyglądał perfekcyjnie normalnie. Właśnie miałam
zsumować efekty jego wspaniałości, gdy nagle zauważyłam ogromne wybrzuszenie w
przedniej części jego spodni. Najwyraźniej, Uważna Pielęgniarka, którą
rozszerzyłam do Wolna Pieręgniarka Która Przerywa Całe Show, też. Nie na moim
pieprzonym widoku, nie z moim pieprzonym facetem. Szybko stanęłam przed nim,
blokując jej widok tego kolosalnego penisa…mojego kolosalnego penisa. Tak,
byłam peniso-blokadą.
Na szczęście, doszła inna pielęgniarka i
stanęły przed nami, zaangażowane w rozmowę, co oznaczało, że nie musiałam już
dłużej odcinać suce widok, który przeszywał mojego faceta.
Justin objął mnie w talii i przyciągnął
mnie do siebie tak, że mój tyłek był mocno obsadzony na jego erekcji. Musnął
nosem moje ucho, zacisnął ręce na moim tyłku i szepnął.
-Zazdrosna Bella?
Pokręciłam głową.
Zaśmiał się lekko i obdarzył moja szyję
miękkim pocałunkiem.
-Tak, jesteś.- jego ciepły oddech pieścił
moje ucho.-Chce Cię pieprzyć…teraz….tutaj….w tej windzie…przy nich.
Moje serce dosłownie zamarło. Nigdy o
sobie tak nie myślałam, ale nie byłam bardzo zaskoczona, że to mnie podkręciło.
Justin już wiele razu pokazał mi moją stronę, którą miałam w środku i nie
wiedziałam wcześniej o jej istnieniu. Ale niech mnie diabli wezmą, jeżeli tego
nie pragnęłam prawie tak samo jak on i nie sądzę, że to było tylko dlatego,
żeby pokazać tym sukom, że on należał do mnie.
Winda w końcu zatrzymała się na parterze
i Justin zaprowadził mnie do drzwi, gdzie Riley już czekał w limuzynie. Kiedy
byliśmy już w środku, Justin przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.
-Tęskniłem za Tobą-powiedział,
przerywając pocałunek.
Justin był przy mnie przez całe przejścia
z moją matką. Nie było ani jednego dnia, w którym musieliśmy tam iść, nie
widząc się nawzajem, ale widziałam o co mu chodziło. Z wyjątkiem tego jednego
razu, nie byliśmy w stanie ukryć, zajmowaniem się…..biznesem. Oboje
powstrzymywaliśmy się dość mocno, a wydawało się, że kolejna rozłąka była już
na horyzoncie, z tym moim pobytem w domu z rodzicami. Miejmy nadzieję, że
będziemy mieć dużo więcej wolnego czasu, bo nie sprzyjało mi wymykanie się do
lasu i robienie tego jak para dorastających nastolatków.
-Ja też- szepnęłam, głaszcząc go po
policzku.
Złośliwy uśmiech wkradł się na jego
twarz.
-I nie myśl, że zapomniałem o Twojej
karze.
Westchnęłam i przewróciłam oczami.
-Nie, znowu przez moje cholerne
majtki?-jęknęłam.
-O tak- powiedział, łapiąc mnie za włosy
i zmuszając bym na niego spojrzała, co naprawdę mnie kurwa podnieciło. –to był
tani chwyt i Ty to wiesz…więc musisz zostać ukarana.
-A co będzie moją karą, panie Bieber?-
zapytałam, chętnie ciągnąc grę.
-Oh, myślę, że mam pewien pomysł.
Głodna?- spytał a ja przytaknęłam.-Dobrze, bo mam tutaj coś dla Ciebie.
Usłyszałam brzęk jego klamry od paska, a
następnie metalu o metal, aż rozpiął swój zamek.
-Brakowało mi Twoich ust-powiedział,
całując mnie.- i naprawdę brakowało mi ….Twoich warg.
Nie mówił tego sarkastycznie, a to mnie
roztrzepało od środka, bo wiedziałam, że mogę się tym zająć dla niego…chętnie.
Ręce wciąż zaciskając na moich włosach,
pchnął moją głowę w dół w kierunku jego krocza, gdzie jego fiut był już wolny i
mówił mi „Hej, hej! Jak się masz? Pozwolisz, że się przedstawię. Jestem
kawałkiem mięsa, który zamierza się nabić na tył Twojego gardła, kiedy mój pan,
Justin, zmusi Cię na kolana, tak żeby mógł pieprzyć Twoje usta. Tiu, tiu,
tiu….kobieto, nie powinnaś nosić majtek.
Stłumiłam chichot, bo to nie było tak, że
byłam onieśmielona zagrożeniem. Jak do diabła, mogłam chcieć być ukarana?
Cholera, łatwo wymiękłam…albo raczej on będzie tym, który wymięknie. I może to
był jego sposób.
-Kocham Cię- zapiszczałam, chcąc by
jeszcze może zmienił zdanie, choć w rzeczywistości nie miał nawet zamiaru mi
odpuścić.
-Mhmmm….Ja Ciebie też kocham, skarbie.
Teraz ssij mojego fiuta-powiedział, popychając mi głowę w jego kolana.
Dobrze, że nie stracił swojej
apodyktycznej przewagi, którą w sekrecie tak bardzo w nim kochałam. To po
prostu nie było to samo….on nie był taki sam, a ja nie chciałam zmieniać, kim
był naprawdę tylko dla mnie.
On z robieniem loda….
To, że nie byłam na najwyższym poziomie,
biorąc pod uwagę jego obwód i to wszystko, zsunęłam się na podłogę między jego
kolana i wzięłam go do rąk. Jego skóra była jedwabiście gładka i gorąca, ale
był tak solidny, jak marmur, a ja nie mogłam nic na to poradzić, po prostu go
uwielbiałam. Był wszystkim tym, czym się przechwalałam i brakowało mi go
cholernie mocno.
Wzięłam go do buzi i zajęczałam, bo w
końcu się tam znalazł. Miał rację; podobał mi się jego fiut w mojej buzi,
trochę za bardzo
-Kurwa, tak. Kochasz to, prawda? Złe
dziewczynki uwielbiają ssać fiuta, prawda, kochanie? Kurwa, pozwól mi
zobaczyć.-jęknął i zabrał moje włosy, by mógł mieć lepszy widok, na to co
robiłam.
Znów jęknęłam w odpowiedzi i mocniej
poruszałam głową, chcąc uczynić go szczęśliwego. Ślina kapała po nim, co
ułatwiało mi wzięcie go jeszcze głębiej.
-Cholera jasna, to uczucie jest kurwa
zajebiście dobre.- Justin syknął.-uwielbiam słuchać te mokre dźwięki, kiedy
ssiesz mojego kutasa, to jest naprawdę dobre i właściwe w tym stylu.
Zaczęłam poruszać się szybciej, zachęcone
przez jego niegrzeczne słowa i jęki, które wydobywały się gdzieś z jego
wnętrza. Justin pociągnął mocno za moje włosy i zmusił mnie, bym zatrzymała się
nieruchomo. Wtedy zaczął wypychać biodra, a jego penis szybko poruszał się tam
i z powrotem w moich ustach. Mogłam poczuć jak uderzał w tył mojego gardła z
każdym pchnięciem i wyciągnął go prawie całego by powtórzyć to samo. Wszystko
co mogłam robić to kontrolować moje odruchy wymiotne, ale bardzo mi się
podobało, kiedy pieprzył moje usta.
-Ja pierdole…..kurwa! Szkoda, że nie
wszyscy mogą zobaczyć jak kurwa dobrze ssiesz mojego fiuta- mruknął.
Nie miałam pojęcia, co się ze mną stało;
być może to była ta realizacja z windy przed chwilą, albo to, że chciałam, żeby
wszyscy zobaczyli jak dobrze sprawiam przyjemność temu facetowi, ale już nie
ważne z jakiego powodu, sięgnęłam ręką do drzwi i nacisnęłam przycisk, który
otwierał okno i…..otworzył na Seattle, dając mu pierwsze rzędy w naszym małym
show. Czułam się jak pieprzona gwiazda porno, która właśnie zdobywała Złotego
Kutasa, nawet jeśli ktokolwiek mógł coś zobaczyć to moją podskakującą głowę i
minę Justina przepełnioną przyjemnością. Ale, nie myląc się, każdy kto się
zatrzymał obok nas, na pewno wiedział co kurwa działo się na tylnym siedzeniu
tej limuzyny.
-O Boże…naprawdę kurwa Cię kocham,
kobieto-Justin jęknął, światła miasta rozlewały się przez okno i rzucały
cienie, poruszające się na jego wyrzeźbionej klatce.
Wzięłam go na tyle, jak tylko mogłam,
połykając główkę jego penisa przed ponownym jego uwolnieniem.
-Tak właśnie, kochanie…po prostu rób tak
z moim kutasem, a jak wrócisz do domu, dam Ci to, czego tylko
chciałaś-sapał-Mam zamiar kochać się z Twoją małą, ciasną cipką, a potem, mam
zamiar pieprzyć Cię w Twój ładny tyłek.
Gra, set, mecz, dziura w pierdolonej
jedynce, przyziemienia, szum, nic tylko pieprzony net, cel….co to kurwa.
Wiedziałam tylko, że to była dla mnie nagroda i chciałam to wygrać.
Dałam mu i temu kolosalnemu fiutowi
wszystko co miałam, pędząc przez miasto na tym złym chłopcu, jakby zagłodzony
starzec na wszystko-możesz-zjeść bufecie. A cała moja ciężka praca;tak, dobrze
to była moja przyjemność; opłaciła wielki czas. Justin wysunął biodra,
wciskając moją głowę w dół, tak ze jego penis został zamknięty w moim gardle, a
potem to przyszło; wybuch gorącej spermy w moich ustach, jak wulkan.
Przełknęłam tak szybko jak tylko mogłam, nie bardzo chcąc rozkoszować się tym
smakiem, ale rozkochując się w jękach rozkoszy, które rozlewały się z jego
soczystych ust.
-Chryste, kobieto-wysapał, kiedy wreszcie
jego ciało się zrelaksowało a ja wypuściłam jego penisa. –pieprzyłem Cię w taki
lub inny sposób, ale to…..ja pierdole; nie mam innych jebanych słów.
-Więc to oznacza, że wybaczyłeś mi ta
sprawę z majteczkami? – zachichotałam.
-Tak- uśmiechnął się złośliwie, chowając
swojego penisa- wybaczam….ale niech mi to się powtórzy jeszcze raz, to chętnie
zrobię rekonstrukcje kary.
-Obietnice, obietnice- powiedziałam
łagodnym głosem, ocierając kąciki moich ust.
Właśnie wtedy, samochód się zatrzymał,
wyjrzałam przez otwarte okno i zorientowałam się, że byliśmy w domu….w domu. I
nagle poczułam się trochę gorzej, nie wiedząc jak długo będę musiała przetrwać
bez niego, ale tak czy inaczej, nasza separacje mogła mieć wpływ na to co do
mnie czuł. To znaczy, miał pracę i dom w Seatlle a ja będę w cholernym Forks. To nie jest inny kraj, ale z jego napiętym grafikiem, jak często
będę mogła go zobaczyć?
-Hej, co się stało?-Justin zapytał,
unosząc moją brodę by spojrzeć mi w oczy.
-Nie wiem, czy mogę to zrobić.-
odpowiedziałam.
-Zrobić, co?
-Być z dala od Ciebie.
-Ja nigdzie nie idę, Bello.
-Tak, ale ja idę-powiedziałam, wyciągając
brodę w jego uścisku i prostując się. – A Ty jesteś napalonym, małym
skurwielem, co jest powodem, dlaczego mnie kupiłeś.
Zatrzymałam się gwałtownie, kiedy
zobaczyłam jak jego twarz wykrzywiła się jakbym właśnie go spoliczkowała.
-Przepraszam, nie miałam tego na myśli.
Ja po prostu… Boże, to mnie po prostu zabija…wiesz?
Justin westchnął.
-Tak….wiem-powiedział cicho- Ale, zawsze
są weekendy i będę jeździł do Brooklynu, za każdym razem jak będzie taka
możliwość.
Zaplątałam ramiona na piersi, dąsając
się.
-Oczywiście, tak będzie tylko na chwilę,
a potem będziesz już zmęczony, a wyjazdy staną się rzadsze, aż zaczniesz robić
to po prostu z przyzwyczajenia…zaczniesz czuć niechęć do mnie i zanim się
zorientuje….po prostu Ciebie już nie będzie…będziesz przeszły- zawinęłam moje
ramiona mocniej, przytulając samą siebie i już zaczynając czuć dziurę
rozwijającą się w moim sercu.
-Przestań-powiedział, rozkazującym tonem.
-Przestań, co?
-Nie zaczynaj nas już na to skazywać-
powiedział, przesuwając dłonią po włosach z irytacja.- Kocham Cię, Bella.
Zajęło mi dużo czasu, by znów się tak otworzyć, ale zrobiłem to i nie pozwolę Ci
tak łatwo odejść. Jestem Twój, a Ty jesteś moja i będziemy razem przeżywać
najlepszy czas. A teraz wynoś się z tego pieprzonego samochodu.
Justin otworzył drzwi i wyszedł, podając
mi rękę. Myślami wróciłam do mojej pierwszej nocy, kiedy odmówiłam jego oferty
i nigdy bym nie przypuszczała, że zagłębimy się do takiego momentu w jakim
właśnie wyliśmy. Wzięłam jego wyciągniętą rękę, symbol, że jesteśmy w tym
razem…i razem znajdziemy rozwiązanie by to wszystko grało.
Kiedy wyszłam na zewnątrz, Justin wyrwał
mnie i rzucił sobie mnie przez ramie…tak jak jaskiniowiec, który miałam
nadzieje, że mnie uratuje wtedy w szpitalu i prowadził mnie po schodach do
drzwi. Zachichotałam z jego gwałtowności, nie odczuwając już bólu
rozłąki…byliśmy zadowoleni z życia w tym momencie. Bo jeśli mieliśmy jeszcze
tylko małe momenty bycia razem, miałam zamiar je użyć w pełni z nadzieją na
najlepsze.
Kiedy byliśmy w środku, Justin zaniósł
mnie do swojego gabinetu, otworzył szufladę i wyciągnął coś, czego nie mogłam
zauważyć, bo wisiałam do góry nogami, twarzą w twarz z seksownym tyłeczkiem.
Cała krew odpłynęła mi do głowy, ale widok był wspaniały, więc nie narzekałam.
-Co robisz?-roześmiałam się.
-Zobaczysz- powiedział, po czym wyszedł z
gabinetu.
Przeniósł mnie po schodach na korytarz.
Widziałam dobrze trasę; brał mnie do sypialni, miejmy nadzieje, że na jakieś
ciekawe gry. Kiedy wreszcie odstawił mnie na nogi, krew nagle odpłynęła z mojej
głowy z powrotem do reszty ciała, przez co zakręciło mi się w głowie.
-Pierwsze rzeczy, po pierwsze- Justin
powiedział, podtrzymując mnie. W dłoni trzymał linijkę- Jeśli masz zamiar
chwalić się mną, myślę, że powinnaś znać fakty.
-Linijka?-zapytałam.
-Masz racje. Może kij stumetrowy byłby
bardziej odpowiedni –uśmiechnął się złośliwie.
Chciał żebym zmierzyła jego penisa? I
jego egomania zaczyna działać…
Wzruszyłam ramionami. Jeśli nie możesz
ich pokonać, dołącz do nich. Plus, byłam ciekawa dokładnej liczby, dla siebie.
Wzięłam linijkę i sięgnęłam do jego
spodni.
-Zaraz, zaraz, zaraz- Justin zatrzymał
mnie, cofając się o krok-Nie możesz go mierzyć, kiedy jest wiotki, Isabello.
Musisz poczekać, aż stwardnieje.
-Hmm, rozumiem- powiedziałam, po czym
zamknęłam lukę między nami- No cóż, zobaczymy co da się z tym zrobić…..w
interesie by przedstawić fakty, oczywiście.
Cofnęłam go do ściany i zaczęłam całować
wzdłuż szyi. W tym samym czasie, ujęłam go przez dżinsy i zaczęłam masować.
Nawet wiotki, miał imponujący rozmiar, ale nie trwało długo, kiedy wybrzuszenie
w spodniach rosło, twardniejąc pod moimi manipulacjami. Nie mogłam nic poradzić
na uśmieszek samozadowolenia rosnący na mojej buzi.
-Jesteś….bardzo uzdolniona-Justin jęknął.
-Mmm, mam dobrego nauczyciela-
zachichotałam, cofając się o krok i szybko rozpinając jego spodnie.-Myślę, że
jesteś już teraz dużym chłopcem.
Kolosalny penis zerwał się wolny i
owinęłam wokół niego rękę, podtrzymując go, oby być w stanie wziąć odpowiednie
pomiary. Byłam pod wrażeniem….um, naprawdę pod wielkim wrażeniem. Justin
mierzył 8.75 cala(ok.22cm)….i to wszystko było we mnie, a miał być jeszcze
w mojej dupie. Trzeba przyznać, byłam trochę onieśmielona.
-No i masz- uśmiechnął się złośliwie-
dowód, że fiut Twojego chłopaka, naprawdę jest świętym Graalem między
wszystkimi penisami na całym świecie.
Przewróciłam oczami i wyrzuciłam linijke
na bok.
-Więc jak dużo usłyszałeś z tego
przemowy?
-Wszystko- powiedział z zarozumiałym
uśmieszkiem i błyskiem w oku, podchodząc do mnie. Złapał kraniec mojej koszulki
i pociągnął go do góry, ściągając ją ze mnie.
-Teraz jesteś z tego bardzo zadowolony,
co?- zapytałam, rozpinając mu koszulę. Pocałowałam nowo odsłoniętą skórę,
wdychając jego zapach i zapamiętując każde wcięcie mięśni w klatce piersiowej.
-Cóż, myślę, że teraz możemy go
wypróbować, możemy?-powiedział, ściągając buty, kiedy pochylił się i zaczął
rozpinać przednie rozpięcie mojego stanika, uwalniając go tak, że od razu spadł
na dół. – On jest całyyyyy Twój, kochanie.-powiedział, gniotąc moje piersi i
ssąc jeden z sutków.- Jezu Chryste, chcę Cię tak kurwa cholernie mocno.
Nie trzeba było długo czekać, żebyśmy
oboje stali się całkowicie rozebrani i zanim się zorientowałam, leżałam już na
szczycie łóżka z głową Justina między moimi udami.
-Mmm…Boże, jak ja, kurwa, Cię kocham,
skarbie-wymamrotał w moje już mokre ciało.
Jego język śmigał wokół mojej łechtaczki,
zanim szybko zamknął usta, ssąc delikatnie, a jednocześnie nadal manipulował
swoim bardzo utalentowanym językiem. Podniosłam swoje kolana i oplotłam udami
jego głowę, jęcząc na uczucie jego brody na mojej wrażliwej skórze. Dwoma palcami
penetrował we mnie, a innymi dwoma opracowywał moje tylne wejście. Powstrzymywał
się od wchodzenia tam, więc zrelaksowałam się jak tylko mogłam i korzystałam z
innych wrażeń jakie mi dawał. Wkrótce, sama się złapałam na napieraniu na jego
palce, chcąc czegoś więcej.
-Tak…chcesz tego też, prawda?- jego
ochrypły głos zapytał, a ja wyjęczałam w odpowiedzi- Nie martw się, kochanie.
Mam zamiar dać Ci to. Tylko potrzebuje mieć pewność, że jesteś gotowa.
Doszłam….mocno, kołysząc biodrami w przód
i w tył, a następnie usztywniając się, kiedy orgazm przejął moje ciało i
sprawił, że nie mogłam się ruszać. Justin ostrożnie usunął ze mnie palce i
wczołgał się do łóżka by położyć się obok mnie. Pocałunki ofertowe zostały
umieszczone wzdłuż mojego ramienia i szyi, aż mój oddech wyrównał się i mogłam
wreszcie znów coś dokładnie widzieć. Justin zabrał mnie w swoje ramiona i
odwrócił mnie do siebie tyłem. A potem wszedł we mnie od tyłu, w tradycyjnym
znaczeniu.
Kochał się ze mną powoli; trzymając mnie
mocno i szepcząc słowa podziwu i miłości do ucha.
-Kocham Cię tak bardzo – powiedziałam,
całując jego dłoń, bo to była jedna z niewielu części jego ciała, do których
miałam dostęp.
-Wiem, kochanie-powiedział, muskając
wrażliwą skórę na moim karku.- Ja też Cię kocham…..Jezu, to jest tak cholernie
dobre.
Ale mogłam dać mu więcej. Byłam gotowa i
powiedziałam mu to.
-Justin? Jestem gotowa.-powiedziałam
mu,czując, że czekał na moją zgodę, aż przejdziemy dalej.
-Jesteś pewna, skarbie?-spytał, całując
wzdłuż szyi-Chcę…tak cholernie mocno, ale nie chcę Cię skrzywdzić.
-Ty i ja, wiemy, że nigdy nie mógłbyś
mnie skrzywdzić-zapewniłam go-Proszę…
Justin pochylił się i otworzył szufladę w
szafce nocnej, wyjmując butelkę smaru. Nie wychodząc ze mnie, nabrał trochę na
palce, a następnie rozprowadził go po moim tylnym otworze. Wszystko to zrobił,
nadal poruszając się we mnie.
-To będzie też dla mnie pierwszy raz-
szepnął, całując mnie w ramię i wyszedł ze mnie, zaczynając się pocierać…sądzę,
że tym samym smarem.
-Nigdy nie robiłeś tego wcześniej?-
zapytałam oszołomiona.
-Nie. Wiec jeśli będzie Cię za bardzo
boleć, musisz mi powiedzieć, ok?- czułam główkę penisa przy moim wejściu, tylko
trochę na nie napierając.
Skinęłam głową, wstrzymując oddech, bo
byłam zdenerwowana, ale chciałam tego bardzo; po raz pierwszy dla nas obu.
Wreszcie coś, co będziemy mieć wspólnego i już nigdy nikt tego nam nie weźmie.
Poczułam jak pchał do przodu, z nieco
większą presją. A potem z jednym bardzo szybkim, bardzo krótkim pchnięciem, był
we mnie. Dyszałam, odczuwając pieczenie i pełne usztywnienie, wstrzymując
oddech po raz kolejny, a ogień powoli mnie rozkładał. Łzy napłynęły mi do oczy,
jak małej dziewczynce, która właśnie spadła i otarła kolana, tylko to było dużo
większe niż tamto. Mój naturalny instynkt, chciał go odepchać, ale trzymałam go
nadal, ściskając moje powieki, nie chcąc się poruszyć czy odetchnąć by nie było
jeszcze gorzej.
-Oddychaj, kochanie. Musisz oddychać.-Napięty
głos Justina, brzmiał prawie szeptem, a jego drżące ręce gładziły moje ramiona
z miłością i ofiarowując je czułymi pocałunkami- Po prostu oddychaj ….i spróbuj
się zrelaksować. Będzie lepiej.
Odetchnęłam głęboko i spróbowałam
rozluźnić mięśnie w moim ciele. Miał rację, kiedy zaczęłam się bardziej
rozprężać, ból trochę ustąpił.
-Kontynuuj- powiedziałam
Głos Justina był chrapliwy i lekko się
trząsł.
-Jesteś pewna, skarbie? Nie jestem nawet
do końca w tobie. To była dopiero główka.
Że co?
Skinęłam szybko głową, moje szczęki czuły
presję moich zaciskających się zębów. Odetchnęłam głęboko, a potem znowu,
przygotowując się na jeszcze więcej bólu. Mogłam to zrobić. Mogłam to zrobić
dla niego.
-Po prostu…idź powoli.-powiedziałam, nie
mogąc utrzymać obciążenia z moim głosem.
-Krzywdzę Cię. Nie robimy tego.-
powiedział, a ja poczułam jak zaczął się wycofywać, na co w ogóle nie mogłam
pozwolić.
-Nie! Chcę tego….proszę, Justin….pozwól
mi to zrobić dla Ciebie. Daj mi to- błagałam, a następnie przysunęłam się do
niego lekko, aby udowodnić, jak bardzo chciałam.
Usłyszałam jego jęk….z przyjemności, nie
frustracji. Robiłam to dla niego. Wtedy poczułam jego ciepłe, miękkie….wilgotne
wargi, całujące mnie wzdłuż ramion i zaczął poruszać się we mnie, och tak
powoli, jeszcze raz. To nie było aż tak bolesne, po prostu niewygodne. Ale czym
więcej się poruszał, głębiej wchodził, tym bardziej luzowałam się i zaczęłam
cieszyć się z odczucia. Mimowolny jęk uciekł z moich ust, a ja czułam
obkręcające się wokół mnie ramiona, z czym jego oddech stał się cięższy.
Chciałam wiedzieć, czy to było dobre dla niego; chciałam go usłyszeć, mówiącego
to.
-Jakie to uczucie?- zapytałam go- Podoba
Ci się?
-Och…Boże….skarbie….nawet nie masz
pojęcia- jęknął tym swoim ochrypłym głosem, gorącym oddechem pieszcząc moją
skórę na karku. Kocham Cie bardzo mocno. Czuje się teraz cholernie dobrze.
-To mnie już nie boli…więcej…daj mi
więcej-wyzwałam go, wiedząc, że powstrzymuje się, z obawy mojego bólu. Ale chciałam,
żeby uzyskał pełny efekt i prawdę mówiąc, trochę to lubiłam. Wiedziałam, że
nie dojdę od razu za pierwszym razem, ale to też było dobre.
Justin chwycił mnie za biodra i trzymał
mocno w miejscu, gdy poruszał biodrami jeszcze głębiej….szybciej.
-To jest to, kochanie- zachęciłam go- Rób
co sprawia, że czujesz się dobrze. Chce, żebyś doszedł, tak kurewsko mocno
-Cholera….uwielbiam, kiedy mówisz, te
niegrzeczne słowa do mnie- sapał.
Och, on naprawdę nie powinien tego
mówić…..
-Justin, Twój ogromny kutas jest w mojej
dupie- jęknęłam, chcąc uzyskać na nim mentalny wpływ jak i fizyczny- O Boże,
kochanie…pieprzysz mnie cholera w dupę.
To musiało tak zadziałać…..
-Arhggggghhh, kurwa, kurwa, kurwa!-
warknął przez zaciśnięte zęby-Nie mogę….przestać. Och, Boże….i
zamierzam….kurwa, będę dochodził, kochanie.
Justin wpychał się we mnie, jego biodra
obijały się o moją dupę, a jego ręka trzymała moje biodro tak mocno, że
wiedziałam, że rano będzie tam siniak. Ugryzł mnie w ramię i warknął
uwalniając….wściekłe zwierzę. Wszystko co mogłam robić to trzymanie uśmiechu
jak Cheshire Cat(Alicia w krainie czarów). Robiłam to dla niego. Dałam mu to,
czego nikt nigdy wcześniej mu nie dał, albo nikt inny nie da, jeżeli będę miała
cos do gadania w tej sprawie. I chciałam to robić tysiąc razy więcej….bo
mogłam.
Nie zamierzam kłamać, bolało jak
skurwysyn. Ale niewielka ilość bólu i dyskomfortu była warta końca, bo to było
nasze połączenie, które tylko ja i on dostaliśmy. Czułam, jak wiele
przyjemności mu to dało i rozkoszowałam się w tym, że człowiek, który był
pozornie zawsze pod kontrolą, przyszedł do mnie. To była wolność na jaką
zasłużył, a ja zawsze chciałam, żeby się tak poczuł.
Przyszłam do Justina jako dziewica, w
każdym sensie tego słowa, fizycznie i emocjonalnie i on wprowadził mnie w świat
niewysłowionej przyjemności. Może on zapłacił milion dolarów za mnie, ale ja
zawdzięczam mu wiele więcej niż to, co dał mi w zamian. Zawdzięczam mu moje
serce, moja dusze, moje ciało…i to wszystko było jego.
-Justin Bieber, kocham Cie cholernie
mocno.- powiedziałam po prostu, szeptem, gdy odwróciłam się i pogłaskałam jego
nagi tyłek. – Dziękuje.-wyszeptałam i odwróciłam się z powrotem
-Ja Ciebie też, Isabello Grovers-
wyszeptał. Czułam jego serce za moimi plecami, jak jego klatka unosiła się i
opadała po wysiłku. – Nie mogę wyobrazić sobie, dzielenia się czymś tak
intymnym z kimś innym. Poświęciłaś się. Dziękuję, że mi zaufałaś.
______________________________
Troche późno, wiem, ale ostatni kawałek mi sie niespodziewanie usunął i musiałam szybko nadrobić, więc za wszystkie literówki PRZEPRASZAM!
Mam nadzieję, że dacie nam dowód, że chociaż troszkę doceniacie naszą pracę i napiszecie coś w komentarzu. Naprawdę, choćby małe słówko tylko, żebyśmy wiedziały, że Ci się spodobało :)
Jeszcze jedno, jeżeli chcecie być informowani, to zapraszam do zakładki informowani, nie pod rozdziałem. :)
Follownijcie naszą kochaną Belle i Justina na twitterze. <3
@kidrauhl3001
ASK - PYTAJCIE.
____________
info od Pauliny: przepraszam ze wcinam się w rozdział Julki, ale jest taka sobie prawa, że nie wiem na kiedy przetlumacze nowy rozdzial, bo nie mam komputera. niestety mi sie popsul, i wszystko mi przepadlo, co tam mialam.. wykombinuje cos. kocham was. nie zapomnijcie skomentowac.
ASK - PYTAJCIE.
____________
info od Pauliny: przepraszam ze wcinam się w rozdział Julki, ale jest taka sobie prawa, że nie wiem na kiedy przetlumacze nowy rozdzial, bo nie mam komputera. niestety mi sie popsul, i wszystko mi przepadlo, co tam mialam.. wykombinuje cos. kocham was. nie zapomnijcie skomentowac.
adsfdgfdk było gorąco, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. :)
OdpowiedzUsuńOMG jak czytałam ten rozdział to czułam się jakbym oglądała jakieś porno JEZU CHRYSTE
OdpowiedzUsuńhaha.. ja też
UsuńTak jest po większości rozdziałów xd
Usuńjddjhajshjxjjsejjhshhfhucahhc iidealny
OdpowiedzUsuńO BOSZE poprostu ajsdjdshrhfybfvjn cudoooo .... jak przeczytałam te wymiary to musiałam sprawdzić na własne oczy ile to jest i normalnie padłam na podłoge ze zdziwienia ........ CZEKAM NA NASTĘPNY !!! *______*
OdpowiedzUsuńHahaha ja tak samo od razu wzielam linijke i jak sprawdzilam ile to jest to myslalam ze zawalu dostaneXD I zgadzam sie z dziewczyna powyzej jak to czytalam czulam sie jakbym ogladala jakies porno:D Swietnie przetlumaczony rozdzial i czekam na nn:)
UsuńHahaha czysty pornol haha bylo nieezle czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńCzy ja mam takie wrazenie, ze wszyscy w tym opowiadaniu sa znoczuchami? XDD
OdpowiedzUsuńCo kawałek rozdziału albo oczy wychodziły mi ze zdziwienia, albo uśmiechałam się ja głupi do sera. xd
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki dskbfskfkbsk. ;))
njgnofniscdorjneithciremguireomvgocir O BOże
OdpowiedzUsuńświetnie tłumaczysz ;)
OdpowiedzUsuńMegaśne.. !!! ♥
OdpowiedzUsuń+ zapraszam http://justdowhatyoushould.blogspot.com/
jprd dopiero przeczytałam *o* 22 cm KURWA HAHAHAHAHAH ^^ świetnie tłumaczycie :D
OdpowiedzUsuń@natinbieber
woooow O.O fantastycznie przetłumaczony.. nie mogę się już doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńdsgbcgsjgcdsjcdsuh o boże co się działo ; D chce następny roz
OdpowiedzUsuńKDBPGFBPDSAHFKAHFAHFOPASH JENY JAKI ROZDZIAŁ ;O HAH
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NN ;D
UWIELBIAM TEGO BLOGA BOŻE krelfdasnglrakmengdawe
OdpowiedzUsuńOn jest taki ... no kurde, nie da się na to znaleźć słów : 3 to jest zajebiste, dziękuję, że to tłumaczycie xxo
genialny rozdział *.* świetnie tłumaczysz *.* oby Justin i Bella byli razem do końca i przetrwali rozłąkę : ) hahahaha a mama Belli wymiata :D
OdpowiedzUsuńWoww było naprawdę gorąco... Ale to jest zboczone.. Cholera teraz stałam się cholernie zboczona i kurwa chce mieć Justina, może tylko trochę mniej zboczonego, bo to co oni czasem robią...
OdpowiedzUsuńhahahaha ja osobiście padłam, gdy ogarnęłam 22 cm xD. (i że Belli się to w buzi zmieściło o.O ). rozdział boski, chociaż przeczytałam już to po angielsku, to i tak nie mogę się doczekać NN! :)) / laura.
OdpowiedzUsuńten rozdzial byl mega.winda najlepsza haha.przypomnial mi sie grey ;p
OdpowiedzUsuńhaahhahahahahahahahahaha Nie no Leżeeeeeee Zawsze podczas opisu jakiejś sceny erotycznej zamiast nie wiem, wzdychać, lub nie wiem jakie reakcje mają normalni ludzi to ja po prostu zawsze, bez wyjątków ryję i tarzam się po podłodze ze śmiechu!
OdpowiedzUsuńU W I E L B I A M Was! Wy jesteście niesamowite!
Dziękuję za to że wam się chce
:*
UsuńBoskie, nawet nie wiecie jak wdzięczna jestem, ze to tłumaczycie i za to, że mam tak nasrane w bani przez was, much love ♥
OdpowiedzUsuńPs. bez was to nie byłoby to samo ♥
//@yo_shawties
Boze zajebiste to jest, 22 cm... Wow ;o Dajcie mi takiego Justina, nie musi wydawac na mnie miliona, wazne zeby byl <3
OdpowiedzUsuńKurwa wszystkie rozdziały w 3h kocham was za to! Vfuhd
OdpowiedzUsuńhahaha uwielbiam to, ciekawe czy Jerry tez ma 22 cm hahaha, smialam się jak glupia xd
OdpowiedzUsuńwspaniale ahaha
OdpowiedzUsuńzboczoneeee <3
@ShawtyManeJB98
dhgdfgdbmdfbo boże nie wierze
OdpowiedzUsuńasaadjssh *.*
OdpowiedzUsuńNie przestawaj tego tłumaczyć.<3 Rozdział po prostu ....aaaa no nie mogę. *,*
OdpowiedzUsuńnie przestaniemy tlumaczyc. :)
Usuńrozdział jest świetnyyyyyyyyyy! bgskjvshbskbs <3
OdpowiedzUsuńomg, jjxjdkdhsiakdbskdkosidhxrkdhrkdjdkavqjwjdbdodbdbpwjalqlskfpdospjwndksbwosjsmwowje ja sobie nie wyobrażam żeby to opowiadanie się kiedyś skończyło hdkskalwbkw
OdpowiedzUsuńNajlepszy chyba rozdział najlepszy ze wszystkich! Matko, jestem cała podniecona aż *__*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Louisa haha :D
Świetny jak zwykle !!! Czekamy na następny ;-)
OdpowiedzUsuńO kurwa! Co tam się działo! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO "THE VERSATILE BLOGGER" U MNIE NA BLOGU <3 toobigtobeloved.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na blogu : http://do-not-say-anything.blogspot.com/. Zapraszam i pozdrawiam. ;*
OSTRO !
OdpowiedzUsuńo kurwa 22 cm nie wyrabiam masakra to jest zdecydowanie dla czytelników powyæej 18 lat kocham to
OdpowiedzUsuńHahah porno jest od 18 a seks od 15 lat :D niszczy psychike ale jest mega!
UsuńJa-pierdolę-to-jest-kurwa-zajebiście-wyjebane-w-kosmos!!
OdpowiedzUsuńCzytałam to trzy dni i szczerze, to jestem tak szczęśliwa, że zaczęłam to czytać. Moje zboczenie wzrosło tak wysoko, że to już chyba bardziej nie możliwe!
Zgodzę się z dziewczyną na samej górze. To było jakbym oglądała jakieś porno!
Powiem szczerze, że jak byli moi rodzice obok to specjalnie zmieniłam kartę, a ja kurwa byłam w pieprzonym telefonie!
To ja coś zakazanego. Zakazana książka i mi się to zajebiście podoba!
No czekam tylko na kolejne rozdziały, bo to opowiadanie jest niesamowite! *____*
To jest po prostu mega :D brak słów...<3
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział *o*
boze boze boze cuuudowneeeeeeeeeeeeeee zaram sie tak cholernie mocno kurwa! :D
OdpowiedzUsuńCudoo *.* nie moge się doczekać nastepnego! :)
OdpowiedzUsuńwow aż mi sie gorąco zrobiło jak to czytałam xd
OdpowiedzUsuńmiałam wrażenie jakbym jakieś dobre porno oglądała ^^
rozdział cudowny, juz się nie mogę następnego doczekać x
Ten blog... Kocham Was dziewczyny. Naprawdę cieżko powiedzieć jak jestem wdzięczna, że go tłumaczycie! Mam nadzieje, że będziecie tłumaczyć dalej inne blogi. To po prostu... jest... cudowne!!! :')
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, że zaczęłam czytać, i mimo szoku jakiego doznałam od początku dzięki temu wszystkiemu co jest tu pisane, too spodobało mi się, tak podoba mi się, tłumaczenie jest naprawdę dobre, bo tłumaczyć takie coś trzeba umieć a tutaj wychodzi to cholernie dobrze, wiec brawo ;d cóż, ja czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie wyżądza wielkie krzywdy w mojej głowie, już nigdy nie bd taka sama, ale je kocham, pewno każda dziewczyna tutaj zazdrości Belli ! Bynajmniej ja tak :D kocham Was, kiedy następny? Xxxxx
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHA :)))
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co to opowiadanie ze mną robi XD
Kocham was za tłumaczenie :*
Jesteście niesamowite!
przez to tłumaczenie znam się już na wszystkim w teorii. ;d
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam za to tłumaczenie. #ilysm
Haha XD Też tak uważam :D
UsuńFuck jakby ktos to przeczytal z moeje rodziny to ja bym chyba juz nie zyla ale serio kocham to i was za tlumaczenie. Dziekuje bardzo
OdpowiedzUsuńpo tym rozdziale i ja jestem mistrzynią w tych sprawach
OdpowiedzUsuńWCZORAJ DOPIERO ZNALAZŁAM TEGO BLOGA I JUŻ WSZYSTKO PRZECZYTAŁAM. <333
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG OMG OMG . <333
KOCHAM. <333
o o boze czytałam dzisiaj wszystkie rozdziały czekam na kolejny rozdział.:-)
OdpowiedzUsuńOmg w 2 dni przeczytałam wsztstko i chcę więcej , kiedy nowy rozdział ? :>>
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńwczoraj dopiero zaczęłam <3 wszyscy wiedza, że jestem cholernie zboczona.. ugghh. oprócz rodziny ... *I TO JEST KURWA TO CZEGO SZUKAŁAM* <3
OdpowiedzUsuńaz się czerwona zrobiłam OMFG XD
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest świetne !
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tłumaczenie. <3
Świetny blog. Świetne tłumaczenie! Chce więcej!
OdpowiedzUsuńMega opowiadanie ale rzeczywiście jakby porno :P
OdpowiedzUsuńKocham, uwielbiam <33!!
OdpowiedzUsuńkocham to <3
OdpowiedzUsuńZajebisty *__________*
OdpowiedzUsuńJAPIERDOLE , ZAJEBISTE *.* JESTEM JESZCZE BARDZIEJ ZBOCZONA < 3
OdpowiedzUsuńBARDZOOOO FAJNE OPOWIADANIE ^^
Kocham to ff jest mega :D
OdpowiedzUsuńJestem w takim szoku że nie wiem co powiedzieć to jest mega zajebiste.😜😜😜
OdpowiedzUsuń